wtorek, 30 kwietnia 2013

20 z 42 / Ryszard Rzepecki / Papież Jan Paweł II i Kardynał Stefan Wyszyński



Ryszard Rzepecki, Papież Jan Paweł II i Kardynał Stefan Wyszyński, Watykan, 22 października 1978
Inauguracja pontyfikatu papieża-Polaka Jana Pawła II. W sobotę 22 października 1978 roku podczas Mszy świętej inaugurującej pontyfikat nowego Papieża, miało miejsce niepowtarzalne wydarzenie. W chwili, gdy do Jana Pawła II zbliżył się, a następnie ukląkł kardynał Stefan Wyszyński, by złożyć hołd następcy św. Piotra i ucałować jego pierścień, Ojciec Święty również ukląkł i ucałował Kardynała. / fot. dzięki uprzejmości Polskiej Agencji Prasowej
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 

Ci, którzy urodzili się przed połową lat 70-tych XX wieku, czyli ci, którzy mogą pamiętać październik 1978 roku, prawdopodobnie dokładnie sięgają pamięcią dnia 16 października i momentu gdy dowiedzieli się co zdarzyło się w Watykanie. Co wtedy robili, kto im powiedział, gdzie usłyszeli, czy zobaczyli… Kamień milowy historii tej części świata, czyli wybór Karola Wojtyły na papieża zaskoczył. Powiało także nadzieją, jakiej dawno w Polsce nie widziano. Powiało chyba także w Rzymie, bo nikt nie wiedział czego się spodziewać po nowym papieżu. Zaskakiwać zaczął na starcie. Tłum zebrany na placu św. Piotra oklaskami nagrodził pierwsze oszołomienie: papież z zagranicy mówi dobrze po włosku i od razu pokazał, że potrafi żartować „ludzki człowiek”.
Nie miejsce tu na podsumowania tego niespełna 27-letniego letniego pontyfikatu i mierzenie zaskoczeń, których z czasem tylko przybywało. Dwie sytuacje związane z Janem Pawłem II sfotografowane znalazły się w wyborze „Fotoikon”. Obydwa momenty zaskakujące i niepowtarzalne. Pierwszy przydarzył się w pierwszą sobotę po konklawe – 22 października 1978 roku. Podczas pierwszej konsekrowanej jako nowy papież mszy świętej, Jan Paweł II odebrał hołd kardynałów. Każdy z nich podchodził, klękał na ogromnej poduszce ustawionej schodek niżej niż krzesło piotrowe.
Wyobrażam sobie jak to musiało wyglądać wśród zgromadzonych na placu fotoreporterów. Wyobrażam sobie obserwując jak wyglądało to w 2013 roku podczas inauguracji pontyfikatu Franciszka I. Oczywiście technika dziś zezwala na daleko dalsze możliwości, zatem z pewnością jest inaczej. W dodatku w 2013 nawet TVN 24 transmitował na żywo tę pierwszą mszę. W 1978 wyobrażam sobie zatem, że każdy fotoreporter fotografował oczywiście momenty „główne” podczas mszy świętej. Każdy potrzebował mieć dobry portret nowego papieża. Ale też w trakcie hołdu kardynałów – pewnie oprócz najważniejszych osób – tych, które typowane były na wybór, każdy reporter fotografował tylko „swojego” kardynała. Kto ze świata z resztą wiedział, że Karola Wojtyłę i Stefana Wyszyńskiego łączyły silne więzy przyjaźni, skąd i kto mógł pomyśleć, że to ważne sfotografować ich razem, w nowy sobie rolach.

O wykonaniu zdjęcia, o konferencji prasowej w przeddzień „formalnej” inauguracji pontyfikatu wspominał w wywiadzie Rzepecki:
Była sobota. Za chwilę miała się zacząć konferencja. – Wziąłem na nią prawie wszystkie obiektywy i aparaty, jakie miałem. Biegłem do sali za Bramę Spiżową, by zająć dobre stanowisko. Tron papieski stał na środku, po obu stronach szpaler dziennikarzy. Ojca Świętego widziałem bardzo dobrze. Swobodnie mogłem go wtedy sfotografować. Ale jednego zabawnego ujęcia nie udało mi się zrobić. Papież bowiem zaskoczył wszystkich: gdy wychodził z sali konferencyjnej, nagle odwrócił się, i ze śmiechem obie dłonie przyłożył do oczu, jakby nas lornetkował. Z miejsca, w którym stałem, tego momentu nie mogłem uchwycić. 

O sobotniej mszy mówił:
Ponieważ mogłem przesłać do Warszawy tylko jedno zdjęcie z tej uroczystości, zdecydowałem, że będzie to moment homagium, a więc oddanie czci Głowie Kościoła powszechnego przez Prymasa Wyszyńskiego. Zdjęcie zrobiłem dokładnie w tym momencie, kiedy Prymas Tysiąclecia całował w rękę Papieża. Z wrażenia nie zdjąłem palca ze spustu migawki. Po wywołaniu okazało się, że mam zdjęcie, ale zupełnie inne, z wydarzenia, jakie rozegrało się w sekundę potem: jak Papież całuje w rękę kard. Wyszyńskiego! Jest to zdjęcie mojego życia. Nigdy w historii taka sytuacja się nie zdarzyła. (Cyt. za: Milena Kindziuk, Stasiu, zobacz u nich też mikrofony się psują, w: „Niedziela” na „Niedziela.pl)
Wyobrażam sobie i wątpię i wymyślam, bo sytuacja sfotografowana przez Ryszarda Rzepeckiego zaskoczyła samego fotografa. On był przygotowany i wiedział, że zdjęcie zrobi. Lecz – że papież w tym jednym szczególnym przypadku – „złamie” etykietę – sam uklęknie i ucałuje kardynała?! Ze wspomnień wiemy, że bardzo się zdziwił patrząc na stykówkę, zaś w momencie hołdu – emocje wzięły górę.

Okazuje się, że jeszcze co najmniej kilku fotografom udało się złapać ten moment na kliszy. Z wykonanej wtedy serii zdjęć, właściwie to jedno jest świetnie znane i rozpowszechnione. Osławione, sprzedawane jako święty obrazek po parafiach i w podziemiu. Oczywiście zdjęcie nie miało szans ukazać się w polskiej prasie przez kolejne jeszcze 10 lat od momentu wykonania. Było na szczęście dobrze znane poza obiegiem oficjalnym. 

Odnalazłam niedawno inny kadr z tego samego wydarzenia – moment przygotowania Jana Pawła II do Mszy, homagium – moment zakładania szat liturgicznych.

Przypatrzmy się wszystkim  zdjęciom z niemal tej samej chwili. Rzepecki fotografował na materiałach czarnobiałych. Porównując zdjęcie z przygotowań i ikoniczne – widzimy tę samą perspektywę. Rzepecki nie ruszał się z miejsca.
Ryszard Rzepecki / zbiory prywatne, rep. jk

Wszyscy pozostali fotografowie są dla mnie ciągle niestety anonimowi (gdyby ktokolwiek wiedział coś na temat tych zdjęć więcej, coś co pozwoliłoby ustalić kim byli fotografujący, z jakiej agencji, itd.  – bardzo proszę o kontakt). Ile tych wersji jest? Udało mi się znaleźć 5, wnioskując po samych zdjęciach, że było to kilka innych miejsc niż to, w którym stał Rzepecki.


fotograf nieznany "1", Watykan 22.10.1978 / zbiory prywatne, rep. jk

Jeden fotograf stał zdaje się niżej niż Rzepecki – widzimy lepiej poduszkę i stopnie. Lepiej widać hierarchię i dzięki widocznemu w tle oknu – jesteśmy w stanie umiejscowić sobie tę scenę na placu przed bazyliką (patrzymy w kierunku północnym). Drugi fotograf znajdował się pewnie wyżej i gdzieś bardziej z boku, bliżej bazyliki św. Piotra. To zdjęcie bywa w Internecie retuszowane – komuś przeszkadzają ręce stojącego przy tronie księdza.


fotograf nieznany "2", Watykan 22.10.1978 / zbiory prywatne, rep. jk


 
fotograf nieznany "2" / za: fundacja.wyszynskiprymas.pl
  
Istnieje też fotografia, wykonana z tej samej perspektywy, która ukazuje inny moment spotkania. Fotografia ta bywa w internecie mylnie przypisywana Rzepeckiemu, który stał w innym miejscu i fotografował w czarnobieli. 
fotograf nieznany "3", źródło: Biblioteka Mariana Clari Montis, Częstochowa / za: Chrzescijanie.pl

Zdjęcia kolorowe, zapewne zatem zrobione przez fotografów z agencji „zachodnich”, poprzez moment utrwalony – nie przemawiają do nas tak silnie. Są to sceny mniej więcej spodziewane, cieplejsze niż zwykle towarzyszące homagium, ale nie „odwrotne”. Na obydwu – sekunda po sekundzie – widzimy Jana Pawła II, który obejmuje ramieniem kardynała i usiłowania Wyszyńskiego do złożenia hołdu. 
Czarnobiałe zdjęcie, w którym kardynał całuje rękę papieża, wykonane zostało z najwyższego punktu z zebranych tu zdjęć. Postaci widzimy z góry. Moment jest „klasyczny”. Co zaś do czarnobieli, prawdopodobnie to zdjęcie w oryginale jest kolorowe i zostało wykonane przez tego samego fotografa - co wyżej.
 fotograf nieznany "3" / za: naszglos.civitaschristiana.pl

Inne kolorowe zdjęcie, z archiwów fotografii watykańskich ukazuje moment uchwycony na innym, omawianym już zdjęciu. Papież zbliża się do kardynała, obejmuje go. Widzimy też księdza obok tronu, to do niego należą te ręce z innej fotografii. Co ciekawe, to zdjęcie jest poziome – nie widzimy schodów, poduszki, wyraźnej różnicy poziomów między bohaterami zdjęcia.


 fotograf nieznany "4", Servizio Fotografico de "L'O.R.", Citta' del Vaticano / za:  Ośrodek Dokumentacji i Studium Pontyfikatu Jana Pawła II

Wreszcie ostatnie, z zupełnie innego punktu widzenia. Jeszcze łatwiej nam się odnaleźć na placu św. Piotra. Klęczący kardynał. W kilku miejscach natknęłam się na identyfikację klęczącego jako kardynała Wyszyńskiego. The Telegraph jednak nie opisuje tego zdjęcia. Wątpię szczerze, żeby był to Wyszyński - inna fryzura (a może?), inny układ rąk i brak ściskanego w lewej ręce biretu, widocznego na innych zdjęciach. Jednak, jeśli to nie jest Wyszyński, to kto? 

fotograf nieznany "5"/ źródło: AFP, Getty / za: The Telegraph

Wracając do Rzepeckiego. Przy porównaniu z innymi zdjęciami, ten kadr jeszcze bardziej zyskuje. W jednym zdjęciu ogniskuje wszystko: różnicę poziomów – umiejscawia bohaterów, czytelny jest moment, a jeszcze widzimy ogromną przyjaźń bohaterów i to zaskakujące odwrócenie ról.
Nie tylko emocje grają tu rolę. Dwie postaci w szatach jak z ołtarza gotyckiego w czasie panującej odmiany flamboyant, gotyku płomiennego czy ognistego. Mnóstwo draperii, mnóstwo zagięć i światłocienia. Posągowi, jak z obrazka.

Zdjęcie życia Rzepeckiego, o którym mówił w innym wywiadzie: Było to podczas homagium składanego przez kardynałów nowemu papieżowi. Gdy do Jana Pawła II podszedł kard. Stefan Wyszyński i ucałował jego dłonie, fotoreporterzy z całego świata uchwycili ten moment. Ja spust zatrzymałem dłużej i jako jedyny mam zdjęcie, gdy papież całuje dłonie Prymasa - przypomina słowa Rzepeckiego Jerzy Hubert Kaczmarski (cyt. za: WojciechŚwiątkiewicz, Tygodnik Idziemy, 13.09.2009)
Paradoksalnie trochę. Całowanie dłoni – podzięka, oddanie, wyraz najwyższego szacunku ale i dystansu – na zdjęciu Polaka. Na zdjęciu, które obiegło nasz kraj cały. Gest braterstwa, przyjaźni, miłości, przytulenie, obejmowanie niemal ojcowskim gestem – gest ciepły i osobisty, daleki od hierarchii i okazji, na zdjęciu fotografów zagranicznych, w Polsce nieznanych.

Ryszard Rzepecki nazywany był „pierwszym fotografem kościoła”. Mawiał ponoć, że spośród zrobionych ok. 3 milionów zdjęć – miał jedno „zdjęcie swojego życia”. Pracował dla Centralnej Agencji Prasowej, Telewizji Polskiej, potem dla redakcji „Słowa Powszechnego”, Instytutu Wydawniczego PAX . Był osobistym fotografem prymasa Józefa Glempa. Razem z Adamem Bujakiem , fotografem kościoła z Krakowa, związanym od lat z „Tygodnikiem Powszechnym” – wydali wspólnie album „Jan Paweł II, Syn tej ziemi” (wyd. Biały Kruk), wydawnictw na temat pielgrzymek, papieża Jana Pawła i życia kościoła wydal jeszcze kilkanaście-kilkadziesiąt (znowu rozbieżne informacje). Należał do ZPAF. Pochodził z Wilna, był wnukiem Stanisława Cata Mackiewicza. Zmarł w 2009 roku.
Uczestniczył w 72 (60 – różne cyfry spotkałam) zagranicznych pielgrzymkach Jana Pawła II. Było to w Zairze w 1980 r. podczas spotkania z Polakami - opowiada relację Rzepeckiego red. Grzegorz Polak. W pewnym momencie Jan Paweł II podszedł do Rysia i zapytał: "Czy nie męczy pana jeżdżenie za mną?". Kiedy Ryszard odpowiedział, że to dla niego zaszczyt, papież cierpliwie go wysłuchał, a na odchodne przytulił i powiedział: "Jedno jest pewne. Obydwaj tak samo się pocimy. (cyt. za: WojciechŚwiątkiewicz, Tygodnik Idziemy, 13.09.2009)

Dobra to też okazja przypomnieć inne sytuacje gdy Karol Wojtyła i prymas Wyszyński spotykali się i gdzie widzimy ich na zdjęciach. Te zaś sceny – innych spotkań – znamy dobrze z pomników rozsianych po kraju, większych i mniejszych, wolnostojących figur, elementów ołtarzy i wystroju kościołów.

Poszukuję nazwisk i nazwy gazet, agencji skąd pochodzą te kolejne odsłony. Jest – i tak –  łatwiej niż w 2013, gdzie akredytowanych dziennikarzy przy konklawe było około 5 tysięcy….z czego każdy na placu św. Piotra podczas mszy wyposażony był co najmniej w jedno urządzenie wykonujące zdjęcia. Tu trzeba znaleźć tylko 2 osoby z aparatem. Ale i tak POMOCY!


więcej zdjęć z dnia 22.10.1978 interia.pl
akcja "Fotoikony. Poszukiwanie/Głosowanie"


środa, 17 kwietnia 2013

coś ciągle uwiera / WPP 2013

World Press Photo of the Year 2012: Paul Hansen, Sweden, Dagens Nyheter


Wyniki konkursu World Press Photo poznaliśmy 15 lutego 2013. Obrady POYI skończyły się 26 lutego. W międzyczasie były wyniki BZ WBK Press Photo. No i minął miesiąc, półtora, dwa. A ciągle jakoś coś uwiera w tym WPP. Coś nie daje spokoju.
O wynikach zdążyłam porozmawiać po wielokroć, przegadaliśmy w różnych sytuacjach chyba wszystkie aspekty: polityczne, moralne, artystyczne, itd… Radość z nagród dla Polaków no i nerwy – bo plagiat, bo zły poziom, bo bez sensu, bo Pellegrin.
Trochę dla porządku przypominam sobie o zdjęciach zwycięskich. Czy coś jeszcze tam porusza. Na szczęście tak. Zdjęcie roku zdobył Paul Hansen. Za piękny, trochę malarski a przy tym też i tragiczny obraz. Śmierć, ale jak pięknie przedstawiona. Krew, ale jakie światło w obrazie. 


1st Prize Sports – Sports Features Stories: Jan Grarup, Denmark, Laif; Women’s Basketball, Mogadishu, Somalia

Jan Grarup, który wygrał pierwsze miejsce w kategorii reportaż-sport – nie daje o sobie zapomnieć. Jego historia dotyczy dziewcząt grających w koszykówkę w Somalii. Dla swojej pasji ryzykują bezpieczeństwo i występują ponad to co dozwolone. Grarup postanowił wykorzystać słusznie swoje kilka minut. Zamiast lajków na facebooku, sugeruje przekazanie chociaż 1 euro na dobrą sprawę: tutaj opis. Jeszcze brakuje kilkudziesięciu dolarów, i bardzo proponuję się dorzucić! 


2nd Prize Daily Life Single: Søren Bidstrup, Denmark, Berlingske; Early Morning on Summer Holiday, Italy


Tknęło mnie na nowo bardzo osobiste zdjęcie Sørena Bidstrupa. Przetrwało tę próbę kilku meisięcy. Jest wspaniałe. Jest zwykłe. Jest codzienne, jak na kategorię “życie codzienne” przystało. Nie widziałam nigdzie indziej w bz wbk, w POYI, czy w konkursie, o którym dopiero po 10 maja będziemy rozmawiać.  Taka zwykłość, taka intymność, po prostu wleźliśmy, ba wślizgnęliśmy się komuś do sypialni, niezauważeni. Znakomity dystans (fotografa) i brak dystansu (dla widza).


 1st Prize Sports – Sports Action Single: Wei Seng Chen, Malaysia, Pacu Jawi Bull Race, Indonesia


Pierwsze miejsce znowu w sporcie – za zdjęcie pojedyncze i sport-akcja, to energiczny obraz Wei Seng Chena. Zdjęcie nie z żadnej olimpiady czy innego Euro. Zdjęcie od sąsiadów, z Indonezji. Możemy z pewnością pozazdrościć malowniczości tradycji w tamtej części świata, u nas na pewno jest bardziej nudno. Zdumiewa biografia fotografa, który dzieli swój czas między fotografię a naukę – jest lekarzem, nauczycielem, itd. Ot hobby!


2nd Prize Prize People – Staged Portraits Single: Stefen Chow, Malaysia, for Smithsonian magazine; Ai Wei Wei


Następne zdjęcie, które zapada w pamięć i nie chce się z niej ruszyć to portret Ai Wei Wei. Nawet nie jakiś zdumiewający technicznie czy znaczeniowo. Chiński dysydent, nieposkromiony awangardysta, człowiek rozpoznawany na świecie lepiej niż politycy chińscy… ze smartfonem przed kamerą. Wygląda jakby to zdjęcie zrobił sobie w lustrze. I to jest siła tego portretu. Po więcej podobnych scenek polecam Państwu facebooka Ai Wei Wei’a.


3rd Prize People – Observed Portraits Single: Ilona Szwarc, Poland, Redux Pictures; Kayla, Boston, USA


Trzecie miejsce w kategorii portretu zaobserwowanego (observed portrait) zajęła Ilona Szwarc  za jedną klatkę z serii „American Girls”. Klatka bardzo przejrzysta, domowa, ciepła. Seria zdumiewa konceptem i znaleziskiem socjologicznym. Dziewczęta w USA otrzymują ponoć lalki – swoje awatarki, sobowtóry, powtórki.

3rd Prize People – Observed Portraits Stories: Ananda van der Pluijm, The Netherlands; Martin


Wreszcie też szkoła holenderska w WPP i znowu w portrecie. Ananda van der Pluijm. Totalnie osobista historia – brata (którego nie widziała przez 10 lat), rozłąki (bo Martin mieszkał z ojcem i bywał w schroniskach), dorastania (bo są bardzo młodymi ludźmi), poznawania i zrywania więzów. Portrety z początku sterylne, spokojne, pozowane, w którymś momencie zaczynają przygniatać emocjami i ciepłem. Albo sobie coś projektuję, ale to chyba historia z happy endem.


1st Prize Nature Single: Christian Ziegler, Germany; Southern Cassowary, Australia


Na koniec – wcale nie żart. To zdjęcie jest trudne do kwalifikacji i do oceny. Rozśmiesza, zdumiewa, zawstydza i zaciekawia. Jest i słabe i niepowtarzalnie doskonałe za razem. Wreszcie takie coś w kategorii przyroda! Hell yeah!
O niczym więcej nie piszę teraz. Po przemyślenia o Pellegrinie i wszystkich maluczkich polskich nerwach odsyłam do FOTO 4#2013. Potem, kiedyś, coś jeszcze napisze o konkursach fotografii prasowej.

Wyniki POYI: galeria
Wyniki WPP – galeria 
Wyniki BZ WBK Press Photo… bez galerii, ale znajdziecie ją w Fotopolis.

sobota, 6 kwietnia 2013

zima, lód, śnieg...


W oczekiwaniu na może-kiedyś wiosnę, postanowiłam przejrzeć archiwa w poszukiwaniu śniegu. Tak jest - śniegu. Może jeśli się go doceni i dopieści, wreszcie odpuści? Nie znalazłam tego wiele. Czyżby epokę wstecz ludzie też nie przepadali za śniegiem? Jasne, są zdjęcia narciarzy, rekreacji górskiej - wszystko z rzeczonym białym puchem w tle. Ale w mieście, miasteczkach, mieścinach...? Jakoś ludzie, najwyraźniej nie chodzili na spacery fotografować się w zaśnieżonym parku, a przynajmniej nie czynili tego często. Nie wnikam dalej, nie chcę już tego białego za oknem. Stąd zdjęcie na górze, jakby nie było - lodowate. 





wszystkie zdjęcia, zbiory prywatne; rep.jk

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

naj i wiosny!



Na Wielkanoc zawsze mniej kartek, mniej życzeń, mniej prezentów. I mniej fotografii. Kiedyś zrobimy badanie statystyczne i potwierdzamy domysły twardymi faktami. Póki co życzymy wszystkiego naj i wiosny z okazji kumulacji: świąt, prima aprilis, śmigusa dygusa, powrotu zimy, nowego miesiąca! 

Prezentujemy też kilka kartek, które znaleźliśmy w poczcie, gdzie jest choć trochę fotografii. 



Jacek Poremba & Leica Camera Poland