Komentarz do konkursu World Press Photo można pisać w
dowolnym momencie przed ogłoszeniem wyników. Potem tylko trzeba w odpowiednie
akapity wpisać konkretne nazwiska. To wielce ułatwia sprawę, utrzymuje nerwy na
wodzy, a przede wszystkim pozwala potwierdzić
wszelkie przypuszczenia i umożliwia, bez względu na wyniki i jurorów,
trzymać się własnego zdania.
O WPP pisze się rok w rok to samo, podstawiając nawet
niekoniecznie nowe nazwiska. Spróbujemy? Idealny komentarz zaczyna się od
zdjęcia roku, najlepiej odnajdując jakieś wizualne wcześniejsze odniesienie
(najlepiej z malarstwa!) lub nakreślić pewną prawidłowość w historii konkursu.
Przykładowo: zwycięskie zdjęcie przywodzi
na myśl znakomite barokowe przedstawienia mitu, nastrojowość obrazu przenosi
nas do płócien z silnym światłocieniem. To także znak na utrwalenie trendu
zauważalnego przemiennie, że wygrywa zdjęcie nastrojowe, które dopiero po chwili
ujawnia aktualne problemy współczesnego świata. Wielką ulgę i spore zaskoczenie przynosi
wygrana. Warto mieć przygotowany także akapit na wypadek tej przemienności
w rodzaju: Konkurs klasycznie kojarzy się
z fotoreportażem drastycznym, krwawym, pełnym szlochów i tragedii, jury nie
zawiodło nas w tym roku.
Potrzebujemy w komentarzu wskazać najlepszych i najgorszych.
Znowu jedynie teoretycznie potrzeba tu wyników obrazowych. W tegorocznej edycji nie brakuje znakomitych materiałów, aktualnych,
ważkich, doskonale uchwyconych i świetnie zbudowanych. W wynikach oczywiście
znajdujemy odzwierciedlenie najważniejszych światowych wydarzeń (tu wystarczy
podać mniej więcej najgłośniejsze wojny, epidemie, kataklizmy z danego roku).
Są także chwytające za serce serie fotografii o sprawach bardzo intymnych i
codziennych, w tej edycji przykładem może być… Kategoria życie codzienne to
zestaw zmiennych, ale zawsze przynajmniej jeden materiał dotyczy odejścia, zgonu,
choroby, samotności. Można zawsze „okrągło” zauważyć: znajdujemy zaskakujące serie fotografii, które starają się wyjść poza
stereotypowe myślenie o pewnym obszarze, ludności i kulturze. Wskazywanie
najgorszych to okazja do ekspozycji własnych poglądów. Nie brak w nagrodzonych materiałach zupełnie odstających poziomem i
klasą. Zdumiewa, że przy tej randze zostaje nagrodzony cykl oparty na tanim
chwycie, prowadzony niekonsekwentnie, bez rozumienia materii. Trudno szukać
nawet w podpisie pewnych nowości, widz trudzi się ze zrozumieniem, ale w końcu
kapituluje, niczego nowego się niedowiadując. Gdyby ktoś nie znosił
konceptu, a zawsze choć jeden materiał na tym polega, piszemy: już tradycją stało się przyznawanie nagrody
materiałom, które trudno nazwać reporterskimi, przepełnione są wymuszonym
konceptem, wątpliwą kreacją, sprawdzą się być może w galerii bardziej niż w
prasie. Chciałam nadmienić, że bardzo trudno było mi napisać to przykładowe
zdanie. Ale ćwiczymy, uczymy się.
Kolejny punkt: znajdowanie ciekawostek. Gdzie jak gdzie, ale
tu już z pewnością konieczny jest wizualny materiał. Ależ po co? Mamy
nieograniczone możliwości, choćby klucz geograficzny: zaskakujące i warte odnotowania są wyjątkowo często przyznawane w tym
roku nagrody fotografom z… (uwaga na USA, Holandię, Francję, Niemcy i
Włochy, to żadna nadzwyczajność). Klucz narodowy jest zawsze dobrym
rozwiązaniem i zawsze trzeba mieć go w zanadrzu. Tutaj nawet nie trzeba zmieniać
nazwisk, dawniej rok w rok wygrywał Tomasz Gudzowaty, teraz Kacper Kowalski.
Nieodłącznym
tematem jest ilość manipulacji oraz jakość materiału zwycięskiego. Organizator
na szczęście dostarcza tych materiałów przed ogłoszeniem wyników. Standardy WPP ustawione są na najwyższym
fotoreporterskim poziomie wynikającym z tradycji medium, które nie dopuszczają
cyfrowych manipulacji – ingerencji w obraz. Skandaliczna jest informacja o dyskwalifikacji
aż 20% materiałów! Albo, gdy piszący jest jednak mniej przywiązany do etyki
reporterskiej: Być może rosnąca przez lata
fala dyskwalifikacji za manipulację, otrzeźwi wreszcie organizatora konkursu i
dopuści możliwość korzystania z rudymentarnych opcji medium fotograficznego! Oh,
to była kolejna ciężka próba, mam nadzieję, że doceniacie wysiłek.
Dochodzimy już do podsumowania, które warto zaopatrzyć w
zwroty: znowu, zwykle, ponownie oraz
dodać utyskiwanie i oburzenie, w wersji light
po prostu nie przesadzać z entuzjazmem: nagrody
rozczarowują, ilość materiałów fotoreporterskich niestety nie idzie w parze z
jakością. Bywają także w tej części wtręty moralizatorskie: zastanawia intensywna promocja słabizny, oby
młodzi nie szli tak wytyczoną drogą, to kolejny gwóźdź do trumny jaką szykujemy
od lat fotografii. Ale, ale, pamiętając, że już za chwilę piszemy komentarz
przyszłoroczny, warto zostawić sobie i czytelnikowi nadzieję: oby przyszłoroczna edycja nas nie zawiodła,
ciągle licząc na poprawę świata, oraz z życzeniami dla fotografów: odwagi,
uwagi i rozwagi. Uff. Czy naczelny
poprosi o komentarz w przyszłym roku?
felieton dla
Digital Photographer Polska [luty 2015]
a poniżej komentarz, co prawda, napisany zupełnie inaczej niż proponowany schemat:
Mads Nissen, Denmark,
Scanpix/Panos Pictures
/World Press Photo of the Year 2014, First Prize Contemporary Issues, Singles/
Od wielu już lat WPP nie lansuje jednego trendu w
fotoreportażu, w corocznych wynikach każdy odbiorca znajduje swoją stylistykę
choćby na jednym zdjęciu. Głosy krytyczne znacznie przeważają nad zupełnie
nielicznymi pozytywnymi. Kilkukrotnie wyniki tegorocznej edycji wzbudziły moje
zdziwienie, szczery śmiech i okrzyk: co to tu robi?! Trzy wspaniałe pozytywy:
1/ Cieszę się głównie z nowej kategorii i wszystkich
zwycięskich materiałów: projekty długoterminowe. Od lat fotografowie ubolewali,
że kilkuletnie projekty powinni przycinać do zbyt ciasnych ram kategorii tego
jednak najważniejszego konkursu. Pierwszą nagrodę w nowej kategorii, niemal na
potwierdzenie sensu istnienia tej kategorii dostała Darcy Padilla, która temat
ciągnie od 21 lat! Drugie miejsce to tym większa radość : Kacper Kowalski za
projekt ciągle otwarty, który jednak miał swoją premierę w postaci książki i
wystawy „Efekty uboczne”.
Darcy Padilla,
USA, Agence Vu
/First Prize Long-Term Projects/
2/ Najmocniejszy fotoreportaż minionego roku zajął pierwsze
miejsce w kategorii serii o ważnych wydarzeniach. Jérôme Sessini opowiadał o
zestrzelonym samolocie malezyjskim nad Ukrainą. To reportaż nowoczesny,
oczywiście informacyjny, ale przejmujący i emocjonalny w niebywałej dawce.
http://www.worldpressphoto.org/collection/photo/2015/spot-news/j%C3%A9r%C3%B4me-sessini [Sessini wygrał także drugie miejsce w tej kategorii za reportaż z Majdanu, tu się jednak bardzo nie zgadzam z jury, a z samej sytuacji widziałam jakieś 30 lepszych reportaży, mniej drastycznych niż JS]
3/ Zdjęcie roku Madsa Niessena jest podobne w wymiarze do
wygranej zeszłorocznej. Nastrojowe, malownicze, przywodzące na myśl
malarstwo oraz skojarzenia kulturowe i
literackie, zaciekawia i wymusza w widzu chwilę na zastanowienie. Po chwili
odkrywamy głębię i istotę problemu. Oczywiście jest to fotografia jakiej na
próżno szukać na łamach prasy. Dla mnie jednak jest to przekazanie pałeczki do
widzów: wymagajcie więcej od prasy, od fotoedytorów, od wydawców. Jurorzy
konkursu zdają się mówić: takie materiały istnieją, opowiadają o historiach
interesujących i ważnych, pobudzając myślenie czytelników o IQ >70. Nie
musicie już oglądać w prasie stopklatek. Oby!
komentarz do konkursu World Press Photo 2015 dla Digital Camera Polska.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Temat aktualny, bo właśnie dziś World Press Photo ogłasza nabór zdjęć do kolejnej edycji konkursu:
tu szczegóły. Koniecznie przeczytajcie też nowości:
kodeks etyczny i
nowe zasady zgłoszeń!