niedziela, 15 grudnia 2013

22 z 42 / Vladimir Akimov / Gest Kozakiewicza


Vladimir Akimov, Gest Kozakiewicza, Moskwa, 30 lipca 1980
Polski lekkoatleta, Władysław Kozakiewicz na Letnich Igrzyskach w Moskwie pokonał zawodnika gospodarzy - Konstantina Wołkowa, pobijając rekord świata i zdobywając tym samym tytuł mistrza olimpijskiego w skoku o tyczce. Wygwizdany przez sowieckich kibiców, pozdrowił ich słynnym już, niecenzuralnym gestem, który od tamtej pory jest znany jako gest Kozakiewicza. / fot. dzięki uprzejmości AFP & East News

- - - - - - - - - - - - - - - - - - 

XXII Igrzyska Letnie w Moskwie w 1980 były imprezą dość kontrowersyjną. Zostały zbojkotowane przez aż 63 państwa! Zabrakło przedstawicieli Stanów Zjednoczonych a dalej „Albanii, Argentyny, Chin, Egiptu, Izraela, Japonii, Kanady, Korei Płd., Maroka, Norwegii, Paragwaju, RFN, Turcji, Urugwaju czy ZEA. Wiele reprezentacji spośród 81, które pojawiły się w Moskwie (m.in. Australii, Francji, Hiszpanii, Holandii, Wielkiej Brytanii, Włoch), nie występowało pod flagami narodowymi, lecz narodowych komitetów olimpijskich. Niektóre państwa (np. Francja, Belgia, Włochy czy Holandia) protestowały, odmawiając udziału w ceremonii otwarcia lub wysyłając na igrzyska jedynie symboliczną, jednoosobową reprezentację.” /za: Paweł Pluta, współpraca PAP/

Tak żywe emocje przy organizacji igrzysk mogły pojawić się jeszcze w związku z Berlinem i ostatnio – Pekinem. „Bardziej ryzykowne było przyznanie Moskwie igrzysk w 1980 roku niż Pekinowi w 2008. Chiński reżim był i jest bardziej otwarty niż ten istniejący w Związku Radzieckim w tamtych latach” - przyznał dwa lata temu Juan Antonio Samaranch, w latach 1980-2001 prezydent Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. /za: Paweł Pluta, współpraca PAP/ (Swoją drogą arcyciekawe powiązania polityczno-dyplomatyczne w biografii Samarancha…). Olimpiada szczególna dla Polski, która wówczas zajęła 10. miejsce w klasyfikacji medalowej.

19 lipca 1980 roku Igrzyska otworzył Leonid Breżniew. Żywy był wówczas dowcip (anegdota?) o przemówieniu z otwarcia:
Breżniew – O!
oklaski
Breżniew – Oo!
oklaski
Breżniew – Ooo!
Przyboczny Breżniewa, szeptem do Sekretarza Generalnego: Towarzyszu Sekretarzu, tekst zaczyna się niżej, to są kółka olimpijskie.


Moskwa 1980 manifestowała podział świata na „nasz” (komunistyczny, socjalistyczny) i „ich” świat. Polska reprezentacja tkwiła oczywiście po same uszy w „naszym” systemie demoludów i braterskiej przyjaźni z ZSRR. To właśnie 75 tysięcy „przyjaciół” 30 lipca 1980 zgromadzonych na stadionie Łużniki w Moskwie gwizdami witało reprezentantów Polski w skoku o tyczce: Władysława Kozakiewicza i Tadeusza Ślusarskiego. Gwizdy i buczenie powtarzały się przy każdym ich skoku. Istnieje także przypuszczenie, że organizatorzy usiłowali kierować wiatrem – wzbudzali go i osłabiali – otwierając i zamykając wrota stadionu. Nie bardzo sprawdziły się te domniemane metody. Konkurencja skok o tyczce zakończyła się w składzie: złoto: Władysław Kozakiewicz, srebro Tadeusz Ślusarski, brąz Konstantyn Wołkow. Stadion stał za Wołkowem wspomagając ile sił w gardle swojego faworyta. Problem w tym, że gardłem operowano także wtedy gdy skakał oponent. Potocznie tego rodzaju zachowanie określa się mianem chamskiego i współcześnie także dziennikarze i zawodnicy przywiązują dużą wagę do nastroju publiczności. (porównaj chociażby z doniesieniami o publiczności w trakcie meczów Radwańskiej w Izraelu…).
Kozakiewicz – „maszyna do skakania” (jak mówił komentator Igrzysk w telewizji) był literalnie ponad wszystko, w trakcie zawodów pobił rekord świata skacząc na wysokość 5, 78 metra. Po finałowym swoim skoku, odbił się od maty i z ogromnym uśmiechem pozdrowił publiczność gestem, który przeszedł do historii pod jego imieniem.

Kozakiewicz walczył nie tylko z innymi zawodnikami w swojej dyscyplinie, także z publicznością na stadionie, z reżimem, systemem, itp. Jacek Wszoła, lekkoatleta, który był także w Moskwie, wspominał, że „walczył – o czym ja wiedziałem, nie wiedziało bardzo wielu obserwatorów, fachowców, trenerów, komentatorów – ze skutkami kontuzji, której się nabawił w trakcie sezonu. Szczerze mówiąc nie wierzyłem, że odniesie sukces na tych Igrzyskach.” Polecam obejrzeć fragmenty relacji telewizyjnych, gdzie skoki Kozakiewicza z tej olimpiady są powtarzane. Najlepiej oczywiście z komentarzem. O interesujące – komentator relacjonujący zawody dla TVP nie zauważył gestu, nie zwrócił na niego uwagi.


fot. Leszek Fidusiewicz (agencja Reporter) źródło: wici.info


Kozakiewicz wspomina: „Powiedzmy z tych 75 tysięcy, dajmy 50 tysięcy gwiżdże w tym momencie jak jeden z nas (Ślusarski i Kozakiewicz – przyp.jk) wchodzi na rozbieg. To sobie normalnie nie można wyobrazić co to jest za hałas. Brałem tą tyczkę, stawałem, koncentrowałem się na tym co mam robić i to właśnie 5:75 następna wysokość przy olbrzymich gwizdach publiczności rosyjskiej. Przeleciałem nad poprzeczką znowu w pierwszej próbie. Oni gwizdali z zasady, bo to nie Rosjanie, tylko Polak wziął i chce jeszcze pobić rekord świata. Na wysokości 5:75 wykonałem taki gest, którym mi troszeczkę ulżyło na duszy, właśnie tej publiczności, która właśnie wtedy na mnie gwizdała.” /z programu Discovery o Igrzyskach w Moskwie 1980/

- Ten gest był taki nasz, polski. Lecz i oni doskonale go zrozumieli - mówił po latach Kozakiewicz.
„Oni” zrozumieli gest wyśmienicie. Borys Aristow, ambasador ZSRR w Polsce, nazajutrz zażądał odebrania medalu polskiemu lekkoatlecie. Władze polskie musiały wydawać oficjalne stanowiska, które tłumaczyły gest skurczem mięśni. Cała sytuacja ubawiła Polaków setnie, szybko gest zdobył większą popularność, samego Kozakiewicza stawiając jako bohatera. Gest nie był tylko odpowiedzią na zachowanie publiczności, ale odczytywany był jako manifest polityczny. Kibice, ale i nie zainteresowani sportem w Polsce ludzie, cieszyli się nie tylko z medalu i rekordu, ale nawet bardziej z tupetu i odwagi Kozakiewicza.
Gdyby ktoś nas pytał o zdjęcie gestu Kozakiewicza, pokazywał nam je – nikt z nas nie będzie potrafił spamiętać – kiedy widział to zdjęcie? Czy widział zdjęcie czy obraz w telewizji? (poza tymi, którzy przyklejeni byli wtedy do telewizora). Nie będziemy prostować – tak gest znam, ale nie ze zdjęcia. Prawda?



Całość Igrzysk była transmitowana na żywo oczywiście do państw zainteresowanych. Istnieją nagrania telewizyjne skoku Kozakiewicza. Zdjęcia istnieją dwa, nie licząc stopklatki. Jedno wykonał polski fotograf Leszek Fidusiewicz. Jego ujęcie jest „profilowe” – powtarza jeden z zapisów z kamery. Drugą fotografię – tę ikoniczną wykonał reporter radziecki: Vladimir Akimov. Zdjęcie Akimova zostało wykonane z tej samej strony, z której można było obserwować skok i gest w telewizji – w tej „popularniejszej” relacji. Siłą rzeczy utrwalało obejrzany raz obraz. Zdjęcia uśmiechniętego Kozakiewicza pojawiły się ponoć na całym świecie następnego dnia w prasie. (no cóż, raczej nie w zaprzyjaźnionych krajach, które walczyły na Igrzyskach!)
Francuska "L'Equipe" ogłosiła, że było to jedno z najciekawszych wydarzeń w całej historii igrzysk. /za: Paweł Pluta, współpraca PAP/
Zgadzałoby się to z głosowaniem przeprowadzonym w portalu iconicpictures. Poproszono internautów o zagłosowanie na najważniejsze ikoniczne zdjęcia sportowe. Czwarte zdjęcie to gest Kozakiewicza! (portal odwiedzany jest przez anglojęzycznych widzów).

Polska prasa nie miała oczywiście szans na tę publikację, aż do roku 1989! A jednak 9 lat „przerwy” w publikacji, nie zmieniło nic z aktualności tej fotografii.
No właśnie: czy na pewno fotografii? Gest Kozakiewicza to właściwie jedno z koronnych pytań w teście na obywatela Polski. Każdy go zna, każdy. Albo widział sam w telewizji, albo widział zdjęcie, albo pokazano mu ten gest, opowiedziano historię, obejrzał na powtórce w jutjubie [bezbłędnyRaczkowski!]. A, albo obejrzał reklamy z Kozakiewiczem w roli głównej. Skurcz mięśni łatwo zwalczyć odpowiednią maścią… Do tej niemal żartobliwej, ale autentycznej historii nawiązała firma produkująca lek. Zatrudniony w reklamie Kozakiewiczpowtarza gest.
Ten sam gest pojawił się w reklamie społecznej w wykonaniu młodych ludzi, którzy namawiają do badań krwi na wykrycie wirusa HIV. (W kilku miejscach można się zastanawiać, czy to specyficzna forma podparcia ręki, czy faktycznie ‘pozdrowienie braterskie’).

Jeszcze raz dobry cytat: - Ten gest był taki nasz, polski. Lecz i oni doskonale go zrozumieli - mówił po latach Kozakiewicz. No cóż, ten gest to przecież bras d’honneur, międzynarodowo rozumiany gest – obsceniczny, niegrzeczny, nieparlamentarny. Szczególnie popularny i „czytany” jest w obydwu Amerykach. We Włoszech, co ciekawe, mówi o parasolce, choć Amerykanie ten sam gest nazywają „włoskim pozdrowieniem”, oczywiście z pejoratywną konotacją.  

 




 


Wróćmy zatem. Zdjęcie Akimova znalazło się w akcji Fotoikony. Gest jest szalenie i totalnie znany. Zdjęcie wykonano z tej samej strony co relacjonowała telewizja. Samego zdjęcia nie publikowano z Polsce przez kilka lat od wydarzenia. Co prawda w akcji fotoikony już nie raz wykazaliśmy, że to w niczym akurat nie przeszkadza w popularności fotografii. Fotografia „przejęła” znamiona samego wydarzenia, nagrania telewizyjnego – które bezsprzecznie były ikoniczne. Zdjęcie jest właściwie tylko nośnikiem tego ikonicznego zdarzenia. Zatem fotografia pokazująca tak znany i komentowany moment – sama staje się ikoniczna.
Nawiązań jest sporo, często gdy Kozakiewicz powtarza gest - gdzieś w tle bywa zdjęcie Akimova (częściej), Fidusiewicza (rzadziej). Mnóstwo do powiedzenia mają także demotywatory.
Dodam jeszcze z ciekawostek: okładki książek „Gest Kozakiewicza” oraz "Nie mówcie mi jak mam żyć", jeszcze obraz na płótnie Agaty Nowsielskiej z 2009 roku „Gest Kozakiewicza”. Można także po prostu powiedzieć o geście, nie trzeba go wykonywać by był powszechnie rozumiany – skorzystał z tego Leszek Balcerowicz. (i pokazał swoją wersję w programie Kuby Wojewódzkiego).



pocztówka 'okolicznościowa' /rep.jk





Lista nawiązań w przypadku gestu jest też niezliczona, co tym bardziej utwierdza sytuację (fotografię i relację telewizyjną) jako ikoniczną. Warto tylko na koniec zwrócić uwagę – przecież ani „Czas Apokalipsy” Chrisa Niedenthala czy Adama Golca „Wisława Szymborska” (dowiadująca się o Nagrodzie Nobla) – czyli do tej pory w głosowaniach publiczności w akcji „Fotoikony” najwyżej punktowane zdjęcia – nie mają tylu naśladownictw, użyć, tak bogatego „drugiego życia”. Ot Szymborską przypomina się z okazji kolejnych rocznic i wydań książek, „Czas Apokalipsy” właśnie przepłynął przez wszystkie media z okazji 13 grudnia. A może właśnie to połączenie obrazu telewizyjnego z fotografią, plus łatwość powtórzenia samego gestu w rozmowie, może to właśnie dlatego sam gest jest tak szalenie obecny, ciągle „żywy”?

Agata Nowosielska, Gest Kozakiewicza, 2009, olej na płótnie / źródło: Artinfo.pl


okładki książek: Ireneusz Pawlik, Gest Kozakiewicza, Wydawnictwo Skorpion, 1994 / / Władysław Kozakiewicz, Michał Pol, Nie mówcie mi jak mam żyć, wyd. Agora S.A., 2013


Na sam zupełnie koniec wypadałoby cokolwiek powiedzieć o fotografie. Niestety nie zdobyłam jak dotąd wiele informacji. Vladimir Akimov fotografował od 1962 roku. Jego zdjęcia znajdują się m.in. w agencji Novostii. Kończą się na 1993 roku. Będę oczywiście ogromnie wdzięczna za więcej informacji na jego temat...  

Linki:

przebieg konkurencji - relacja tv
Rozmowa z Władysławem Kozakiewiczem w programie "Prawdę mówiąc" - TVP
O Olimpiadzie w Moskwie - program dla Discovery  od 15:37 o skoku Kozakiewicza
Wywiad dla Gazety Wyborczej z października 2013, z okazji wydania książki. mnóstwo linków, bardzo polecam.
Zawsze urocze: demotywatory
Na deser "słodziutka" rozmowa z imienin :)
Marek Raczkowski w temacie gestu 


2 komentarze:

  1. Jeszcze tak ciekawego i bogatego opracowania nie widziałem w całym moim życiu ;)
    pozdrówki

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogólnopolski Konkurs Fotografii Studenckiej
    Wszystkich studentów zainteresowanych fotografią zapraszamy do udziału w XVI edycji Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Studenckiej, organizowanego przez Niezależne Zrzeszenie Studentów. Nieważne, czy jesteś zapalonym fotografem czy dopiero zaczynasz swoją przygodę
    z robieniem zdjęć – to Konkurs właśnie dla Ciebie! W tym roku motywem przewodnim Konkursu jest kolor, a kategorie, w których oceniane będą zdjęcia, to: Kolory życia (reportaż), Energia spojrzenia (portret) i Barwy nocy (scenerie). Wasze prace przyjmujemy między 12 lutego a 19 marca. Nie wahajcie się ani chwili!
    Więcej informacji znajdziecie na naszej stronie internetowej www.okfs.art.pl oraz na fanpage’u na Facebooku: https://www.facebook.com/nzs.okfs. Zapraszamy również na profil na Twitterze: https://twitter.com/pstrykaliada.

    OdpowiedzUsuń