South of Klamath Falls, U.S. 97, Oregon,
July 21, 1973. From the series “Uncommon Places“/ © Stephen Shore. Courtesy 303 Gallery, New York & Sprüth Magers
Beverly Boulevard and La Brea Avenue, Los Angeles, California, June 21, 1975 z serii “Uncommon Places“ / © Stephen Shore. Courtesy 303 Gallery, New York & Sprüth Magers
Wystawy przekrojowe przez pół wieku twórczości, gdy autor wydatnie przykłada się do wyboru prac na podsumowanie to trudny temat. Kilka lat temu oglądałam wystawę Henri Cartier-Bressona, gdzie oprócz zdjęć, znalazły się i grafiki i malarstwo. No cóż, wola i prawo artysty. Pewnie dlatego na koniec wystawy Shore'a zaglądamy na jego kanał instagramowy.
To co wiemy o artyście, z jakimi pracami rozpoznajemy i z czym kojarzymy zwykle nie ma przełożenia na prawdę czy całokształt. Otóż i właśnie: Shore: kolor? amerykańskie snapshoty? dużo samochodów? perfekcyjna kompozycja w nudnych kadrach? Zgadza się, prawda?
Brewster County, Texas, 1987 / © Stephen Shore. Courtesy 303 Gallery, New York & Sprüth Magers
Układ chronologiczny, znakomicie zaaranżowana przestrzeń, mnóstwo zdjęć. Zaczyna się od zdjęcia, które wykonał mając 12 lat. Pomyślicie "tani chwyt i samozachwyt"? No, ale w wieku 12 lat, miał już 6 lat doświadczenia w medium fotografii?! Co ciekawe pierwsze młodzieńcze zdjęcia zawierają dużo autora, sporo cieni i odbić, autoportrety i generalnie eksperymenty. Potem chwilkę, w wieku 17 lat Shore trafia do Factory Andiego Warhola. No tak, trafia, ot po prostu, po dwóch tygodniach wszyscy go tam znają i przyjaźni się z całym zespołem. Ma unikalną okazję do podglądania pracy, procesu twórczego, do podsłuchiwania dylematów i wątpliwości, no i wreszcie do robienia znakomitych reporterskich zdjęć.
Potem oczywiście - zważywszy na okoliczności artystyczne i czasy - zostaje artystą konceptualnym. Tworzy przezabawne serie [to bardzo subiektywna ocena :>]. O nich niejaki John Szarkowski powie mu, że nudne. Shore pójdzie z nimi do MET i tam otworzy wystawę. Na MOMA przyjdzie jeszcze czas. Spotyka na swojej drodze kilku ważnych ludzi. Ansel Adams dzieli się z nim życiowymi przemyśleniami. Paul Strand podpowiada jak należałoby zrobić dobre zdjęcia. Potem wreszcie Shore zaczyna fotografować w kolorze, robi klasyczny amerykański roadtrip i potem historię znacie. Tworzy wielkie serie: "American surfaces" i "Uncommon places".
Jeszcze później porzuca kolor i na dekadę (!!!!) odkrywa potencjał czarnobieli. Podejmuje także bardziej konceptualne, w nowszym jednak znaczeniu prace. Wydaje książki, w projekcie "Print on demand" w jedynym 2012 roku zrobił 83 tytuły.
Dużo uczy (o czym na wystawie nie trzeba wspominać). Po 2010 (jakoś) wraca jednak do koloru i okazuje się metoda Shore'a niepowtarzalna, sprawdza się też w przestrzeniach nieamerykańskich.
Pojedźcie. Na prawdę, genialna! A do samego Shore'a i jego pomysłów na fotografię jeszcze wrócę. To w końcu autor najważniejszej książki o oglądaniu zdjęć i fotografowaniu: "The Nature of Photographs".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz