poniedziałek, 15 lutego 2010

fotografia prasowa 2010 czyli WorldPressPhoto rozdane

Fotograficzne oskary 2010 rozdane. Po obejrzeniu galerii nagrodzonych pojawiło się kilka prostych wniosków. Pierwszy nad wszelkimi – mnóstwo martwych. Po przejrzeniu raz drugi i trzeci, i następny wniosek nadrzędny tylko się umocnił. Chyba dotąd nigdy w czołówce WPP nie było takiej ilości fotografii zmarłych. Faktycznie tym razem na zdjęciu roku są żywi ludzie, ale spośród 67 nagród (w tym sport i natura) jest przynajmniej sześć mocnych materiałów z zabitymi plus dwie egzekucje. Ilość matematycznie znikoma, ale przekaz wyjątkowo silny!
World Press Photo of the Year 2009 Pietro Masturzo, ItalyFrom the rooftops of Tehran, June

Kolejna refleksja dotyczy odszyfrowania jak zostało wybrane zdjęcie roku... i jak co roku to pytanie zostaje z tyłu głowy i nie ma sensu próbować odpowiadać na nie. W 2007 roku, przypomnę, wygrało poruszone (poruszające?) zdjęcie zrozpaczonego amerykańskiego żołnierza wykonane przez Tima Hetheringtona.
Sprowokowało wówczas lawinę teorii o większej dozie uczuć (nie tylko wstrząsów) w fotografii prasowej, autentyzmie biorącym górę nad perfekcjonizmem technicznym, itd... Sądzono także, że to otwiera jakieś drzwi, że konkurs i trendy się zmieniają, itd. Zwycięskie zdjęcie z 2010 roku jest fragmentem reportażu z Teheranu autorstwa Pietro Masturzo (także pierwsza nagroda w kategorii People in News za fotoreportaż) jest z gatunku nieoczywistych i niezupełnie w konwencji „newsowych”.
Przewodnicząca jury Ayperi Karabuda Ecer tłumaczyła wybór emocjami podczas odbioru zdjęcia, a nagrodzony został przede wszystkim pomysł na niesztampowe pokazanie wydarzenia, niejako dodanie warstwy symbolicznej. Wywiad na oficjalnych stronach konkursu Co do reszty wyróżnionych fotoreportaży czy zdjęć pojedynczych, fotografia newsową nie wydaje się zmieniać z roku na rok. Nie brakuje też znakomitych serii, dość klasycznych – tu przede wszystkim warto zwrócić uwagę na 1. nagrodę w kategorii „współczesne problemy” /contemporary issues/ i tworzony przez wiele lat fenomenalny reportaż Eugene Richardsa „Wojna jest osobista”.

Eugene Richards, USA, Reportage by Getty Images for The Sunday Times Magazine/Paris Match War Is Personal, USA

Na pewno istotnym wyróżnieniem przyznanym w tym roku jest tak zwane „special mention”. Jury wyróżniło zdjęcie, nie wykonane przez zawodowego fotografa, wskazując na ważną rolę jaką odegrało w przekazaniu informacji – gdzie zabrakło profesjonalisty. Ciekawy jest sam fakt włączenia, na specjalnym prawie, zdjęć nieprofesjonalnych do konkursu – czy raczej do wyników konkursu. Ciekawe, bo zdecydowanie potrzebne, ale i jakby trochę jednak późno. Tym bardziej, że poprzednie „specjalne wyróżnienia” wybrano dawno, bo w 1989 i 1969 roku (pierwsze dla Pascala G. za serię fotografii z egzekucji studentów w Chinach oskarżonych o podpalanie ciężarówek na placu Tiananmen, druga dla NASA za fotografie z księżyca). Zatem po kilkudziesięciu przykładach publikacji na pierwszych stronach gazet z ostatnich lat stopklatek z kamer przemysłowych, zdjęć amatorskich świadków wydarzeń - najważniejszy konkurs fotografii prasowej wreszcie w jakiś sposób dostrzega ten fenomen.

Malick Sidibé, Mali, for The New York Times MagazineFashion portfolio: Prints and the Revolution, Mali

Skoro jesteśmy przy racjach dość znanych – wybór portretu Malicka Sidibé z Mali w kategorii „sztuka i rozrywka” jest dla mnie sprawą oczywistą. I też chyba spóźnioną. Pan Sidibé prowadzi swój zakład fotograficzny od 1958 (czy w 1962 źródła się mijają w zeznaniach) roku w Bemako, od lat siedemdziesiątych zajmuje się niemal wyłącznie portretem. I to dość charakterystycznym.

Malick Sidibé z serii "Les Africains chantent contre le Sida" fot. z wystawy głównej w Arsenale "Think with the Senses - Feel with the Mind. Art in the Present Tense" kurator Robert Storr, podczas 52. Biennale w Wenecji w 2007 roku. fot. jk.

Od końca lat dziewięćdziesiątych Sidibé zaczął być rozpoznawany w kręgach fotograficznych najpierw w Afryce, potem zaraz w Stanach i w Europie poprzez wystawy. Wreszcie dwie ważne nagrody: w 2003 Hasselblada i w 2007 Złoty Lew w Wenecji. Ale ten Złoty Lew jako nagroda specjalna za całokształt twórczości – i po raz pierwszy w historii Biennale (od 1895 roku, póki co 53. edycja za nami) nagroda ta została przyznana fotografowi. więcej
Stąd pierwsze miejsce w kategorii „sztuka” w konkursie fotografii prasowej budzi pewne pytania – czy nie warto tej kategorii oceniać osobno, przez innych ludzi, może warto stworzyć oddzielny konkurs z tego? Na przykładzie tak jaskrawym zastanawia – pierwszeństwo akceptacji przez kuratorów „sztuki-sztuki” fotografa dokumentalisty przed aprobatą środowiska...

Co ponadto dziwi w wynikach konkursu? Czy zaskakuje brak Polaków? Mnie niespecjalnie. Tak samo jak to, że tym razem większość nagród zgarniają Włosi (10!). Wychodzi jednak na to, że nie warto budować na wynikach tego konkursu teorii popularności fotografii z danego kraju. A może jednak ktoś znajdzie rodzaj holenderskiej szkoły portretowej w fotografii pierwszej dekady XXI wieku, skoro pulę portretową mają niemal na wyłączność? Nagrody przyznane w kategorii portretu wyjątkowo nudne, przepraszam – opatrzone, klasyczne, zwykłe, dobre. Jakby się dłużej zastanowić nad tymi epitetami, to dotyczą chyba wszystkich wyróżnień. A zatem nihil novi sub sole, ad 2010.

Annie van Gemert, the Netherlands Boys and girls

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz