Patryk Karbowski z serii "Halfway" / dzięki uprzejmości autora
Joanna Kinowska: Gdzieś
w pół drogi – to dobra metafora dla całego projektu. W jaki sposób znalazłeś tytuł
i klucz do opowieści?
Patryk Karbowski: Tytuł dla tego
projektu wydawał mi się od początku oczywisty. Bardzo chciałem zrobić zdjęcia o
Polsce średniej, bez pokazywania skrajności przyciągających uwagę, bez zbędnej
anegdotyczności. Dlatego pracowałem w mało charakterystycznym mieście,
spełniającym chyba wszystkie kryteria średniości. Z geografii i mentalności
pokazanej w książce wynika właśnie to bycie pomiędzy, opisane prostym słowem
„halfwayˮ.
Co ciekawe,
pokazywanie oczywistych kontrastów nie sprawdziło się. Więcej o charakterze
takich miast mówi bardzo specyficzne dążenie do nowoczesności: nowe gmachy,
starannie zaplanowane imprezy miejskie czy siedziba lokalnej telewizji. To wszystko
świadczy o dążeniu do rozwoju, ale wygląda bardzo lokalnie, co jest
fascynujące. Fotografowałem więc wszystko, co kojarzy się mieszkańcom miasta ze
słowami: nowe, nowoczesne, fajne.
JK: Nudne
zdjęcia, nudny projekt, moment niedecydujący, dodatkowo jeszcze z tych zdjęć i
sytuacji wyziera beznadzieja. Twoje zdjęcia stały się trochę przezroczyste, tak
dobrze przystają do rzeczywistości. Stąd pytanie, którego się nie zadaje: co
chciałeś przez nie opowiedzieć?
Patryk Karbowski: Interesują mnie procesy społeczne, obserwowanie zmian w rzeczach pozornie
błahych i oczywistych. Zwykle jest tak, że wspominamy coś, czego już nie ma, i
żałujemy, że to nie zostało opisane. Problem w tym, że przyzwyczajamy się do
najbliższej rzeczywistości, nie analizujemy jej, uznając za oczywistość. Moim
zadaniem jest wgryźć się w te oczywistości, powiedzieć: „Spójrzcie, jaka ciekawa
i wiele mówiąca o Polsce jest mentalność mieszkańców średnich polskich miastˮ.
JK: To
jest jednak spore uogólnienie i zarazem mocna deklaracja; wybierasz
przedstawiciela tematu, jedno miasto. Sprawdzałeś, jak to jest w innych
„średnichˮ miastach?
Patryk Karbowski: Tak. Fotografowanie jednego miasta dało pewną spójność całości, z drugiej
strony unikałem pokazywania rzeczy wyróżniających je. Często w rozmowie z
odbiorcami książki słyszę, że widzą w niej swoje rodzinne miasta.
JK: Narracja
jest właściwie też „w pół drogiˮ, a właściwie czasu, zawieszona gdzieś jakby
trochę w latach 90. To bardzo precyzyjne wybieranie kadru czy szukanie
uniwersalności?
Patryk Karbowski: W Twoim pytaniu
widzę warszawocentryzm. Tak właśnie wygląda współczesna Polska. Nie licząc
pewnych malowniczych skrajności, statystycznie Polacy żyją na równinie, w
mniejszych ośrodkach, które wyglądają bardzo podobnie. Z drugiej strony
interesował mnie uniwersalny temat dynamiki postępu w mniejszych
społecznościach, gdzie rzeczy napływające z zewnątrz są w pewien sposób filtrowane.
Okazało się, że nie mogę opisać tego zjawiska fotografując wszystko, co
widziałem, dlatego doszedłem do metody opisanej wcześniej, czyli pokazywania
nienowoczesnej nowoczesności.
JK: Czy w
Twoim opowiadaniu jest miejsce na nostalgię, coś w rodzaju patriotyzmu
lokalnego?
Patryk Karbowski: Raczej nie. Pracując nad tym projektem wyłączałem emocje, skupiałem się na
treści, którą chciałem przekazać.
Patryk Karbowski z serii "Halfway" / dzięki uprzejmości autora
JK: Skąd
nagle fascynacja średnim? Dlaczego to miasto a nie inne? Czy od samego początku
wiedziałeś, że to będą takie zdjęcia?
Patryk Karbowski: Nie uważam, żeby ta fascynacja była nagła. Moje poprzednie projekty były
podobne, pomysły znajduję w swoim najbliższym otoczeniu. Zawsze fascynowali
mnie twórcy rozbierający świat na części, chociaż bardziej mam tu na myśli
literaturę. To miasto jest moim rodzinnym miastem, znam je dobrze, wiedziałem,
co pokazać, jak dotrzeć do pewnych sytuacji. Z drugiej strony mam do niego duży
dystans, nie mieszkam tam od dobrych kilku lat. Uprzedzając Twoje pytanie –
osobisty stosunek, nikły wprawdzie, schodził na dalszy plan podczas
fotografowania. I to było ciekawe doświadczenie: zdobywać jeszcze większy
dystans dzięki aparatowi.
JK: Kto
jest odbiorcą Twojej książki?
Patryk Karbowski: Ta książka analizuje normalność w poszukiwaniu interesujących wniosków. Jej
odbiorcami są wszyscy traktujący fotografię bardziej jako impuls do takich
przemyśleń niż poszukujący mocnych obrazów. Co ważne, z dotychczasowych rozmów
i spotkań na festiwalach czy targach wynikało, że treść jest czytelna nie tylko
dla Polaków, ale i odbiorców zagranicznych. Jest to bardzo satysfakcjonujące,
biorąc pod uwagę fakt, że raczej unikałem dosłowności, nie zawsze kodowałem
treść w sposób oczywisty. W książce, nie licząc eseju Krzysztofa Pijarskiego,
jest tylko krótki wstęp – zrezygnowałem z opisów pod zdjęciami, więc nie było
sensu tworzyć dwóch wersji językowych.
JK" Dlaczego
mam tę książkę obejrzeć? Czym porywasz czytelnika?
Patryk Karbowski: Stwierdziłem, że istnieje pewne zjawisko warte opisania i opisałem je; sam
proces tego opisywania był satysfakcjonujący, to wszystko. To jest proste i
szczere podejście i z tego, co wiem, część odbiorców je docenia. W swojej działalności postawiłem na sztukę bardzo
niszową właśnie po to, żeby znaleźć swoją drogę, własny język. Od odbiorcy oczekuję pracy interpretacyjnej i
otwartości na rzeczy, które go nie kokietują – inaczej to nie jest mój
odbiorca. Niczym nie porywam, zapraszam do przemyśleń – jeśli ktoś nie ma na
nie ochoty, to jego sprawa. Nie mam do opowiedzenia żadnych anegdot, niczego
chwytliwego, co zareklamowałoby książkę. Wychodziłem, grzebałem w normalności,
wracałem, żeby porozmawiać z edytorami, i znowu wychodziłem. I tak przez kilka
lat, to wszystko.
Patryk Karbowski z serii "Halfway" / dzięki uprzejmości autora
JK: Halfway to już Twoja trzecia
książka, ale mam wrażenie, jakby to była TA KSIĄŻKA, pierwsza wypracowana w
najdrobniejszych szczegółach wypowiedź. Czego nauczyły Cię dotychczasowe próby
z książką?
Patryk Karbowski: Cieszę się z
doświadczenia zdobytego przy poprzednich projektach. Halfway uważam za rzecz najbardziej „mojąˮ, wynikającą z
moich zainteresowań i wrażliwości. Książka jest najlepszą formą dla tej
historii, a dzięki moim poprzednim publikacjom nabyłem doświadczenia z zakresu
druku, projektowania czy samej edycji materiału pod kątem książki, z którego
mogłem czerpać tworząc Halfway.
JK: Dlaczego
zdecydowałeś się na książkę a nie wystawę?
Patryk Karbowski: W tej książce
bardzo ważna jest narracja – dużo rzeczy rozgrywa się pomiędzy zdjęciami,
dzięki ustawieniu ich w konkretnej kolejności. Poprzez tę formę mogę pokazać
odpowiednią liczbę zdjęć, narzucam też kolejność ich oglądania; w wypadku
wystaw rzadko zdarza się wystarczająca przestrzeń dla obszerniejszych
projektów.
Poza tym ważne
jest dla mnie to, że projekt trafi do archiwów i bibliotek.
JK: Dlaczego?
A jeśli tam nie trafiają jednak Twoi odbiorcy?
Patryk Karbowski: Nie uważam, że wszystkie moje działania muszą być nastawione na szybki
sukces. Obecność tej książki w archiwach po prostu mnie cieszy, poza tym dzięki
temu będzie można do niej dotrzeć w dalszej przyszłości, gdy jej wydźwięk może
być już zupełnie inny. I to jest bardzo ciekawe.
Patryk Karbowski "Halfway", książka, dokumentacja / dzięki uprzejmości autora
JK: Nie
jesteś zbytnio przekonany do wystaw. Którą uważasz za najważniejszą prezentację
swoich prac i dlaczego?
Patryk Karbowski: Z praktycznego punktu widzenia najbardziej liczą się wystawy na głośnych
festiwalach, np. na Encontros da Imagem w Bradze czy New York Photo Festival.
Ale jak dotąd najlepiej zaaranżowaną, przemyślaną i dobrze wyglądającą była
wystawa „Nowi
Polacyˮ, pokazywana w Galerii Pauza w Krakowie i Ars Nova w Łodzi. Prace były
produkowane lub dodrukowywane specjalnie pod układ obydwu galerii. Narracja cyklu
nie była liniowa, więc można było dowolnie pracować rozmiarem i rozmieszczeniem
prac.
JK: Z
jakim odbiorem spotyka się Halfway?
Patryk Karbowski: Miałem już okazję podpisywać ją w Paryżu podczas festiwali Le Photobook Festival i Polycopies, gdzie książka spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem i
dużym zainteresowaniem. Największą satysfakcję przyniosło mi spotkanie z Robem
Hornstrą, fotografem, którego bardzo cenię. Jest on autorem wielu świetnych
książek, dlatego jego pozytywna reakcja na Halfway jest dla
mnie ważna.
Patryk Karbowski "Halfway", książka, dokumentacja / dzięki uprzejmości autora
JK: Pamiętam
dawne rozmowy o projekcie, gdy szukałeś reportera piszącego, autora do tekstu. W
wersji końcowej mamy tekst okołofotograficzny Krzysztofa Pijarskiego. Jak on
dopełnia Twój projekt?
Patryk Karbowski: Nie jestem
fotoreporterem, dlatego książki nie należy czytać dosłownie; nie ma nawet
znaczenia to, w jakim mieście powstały zdjęcia. Zrezygnowałem z pomysłu pracy z
reporterem, bo okazało się, że fotograf, który jest jednocześnie teoretykiem
fotografii, bardziej rozumie charakter projektu, nie przykłada do niego swoich
kalek. Krzysztof był jednym z edytorów książki, pomógł mi w opracowaniu narracji
całości, dzięki czemu książka nie jest tylko sprawozdaniem z danego miejsca w
konkretnym czasie. Jego analityczny tekst jest dobrym zamknięciem książki.
JK: Na
czym polegała pomoc w fotoedycji? Narracja jest tutaj kluczowa – sprawdzałeś
jej czytelność czy niuanse i meandry?
Patryk Karbowski: Obecność edytora czy kuratora przy projekcie daje możliwość spojrzenia na
swoją pracę z zewnątrz, co jest nieocenionym doświadczeniem. Czytelność
narracji sprawdzałem podczas licznych konsultacji na przeglądach portfolio i
warsztatach. Ale to właśnie edytor jest tą osobą, która najlepiej zna intencje
autora, jest punktem odniesienia przy podejmowaniu różnych decyzji. Przy
poprzednich projektach nie stosowałem takiego sposobu opowiadania – Graniczna
4 jest podzielona na mieszkania, które stanowią osobne rozdziały, co
znacznie uprościło edycję. Nowych Polaków z kolei składałem
bardzo instynktownie. Halfway wymagał większej ekwilibrystyki,
od początku wiedziałem, że nie jest to praca dla jednej osoby.
JK: Uczysz
również fotografii. Czego właściwie można nauczyć w tej dziedzinie?
Patryk Karbowski: Faktycznie sama mechanika fotografii jest prosta. Problem polega na tym, że
przeciętny fotografujący, nawet jeśli zacznie swobodnie posługiwać się
narzędziem (a do tego też przecież trzeba dojść), nie wie, co z nim zrobić. I
tutaj zaczyna się najciekawsza część w uczeniu fotografii – opowiadanie o
źródłach inspiracji, świadomości wizualnej, kształtowaniu przekazu, komunikacji
z odbiorcą itp. Jest to więc złożony proces.
Patryk Karbowski "Halfway", książka, dokumentacja / dzięki uprzejmości autora
JK: Nad
czym teraz pracujesz?
Patryk Karbowski: Pracuję nad
nowym długoterminowym projektem, cały czas inspiruje mnie najbliższe otoczenie
i „proste tematyˮ. Więcej szczegółów będę mógł podać, gdy pierwsza wersja
pojawi się na mojej stronie. Z drugiej strony mam w perspektywie kilka
mniejszych cykli, co stanowi ciekawą odmianę – od pomysłu do efektu w ciągu
kilku miesięcy. Ekspres!
http://www.patrykkarbowski.com/
http://www.patrykkarbowski.com/index.php/book/
Krzysztof Pijarski
Martyna Wyrzykowska
Instytut Kultury Wizualnej
Redakcja: Monika Mendroch
ciekawy, inteligentny i jakże dojrzały choć wiem że przecież młody autor, interesujący i inspirujący wywiad. Dziękuję i pozdrawiam. Wjtk
OdpowiedzUsuńZ Patrykiem spotkałem się podczas kursu w AF. Bardzo miły, otwarty na rozmowę i bezpretensjonalny młody człowiek. Książkę polecam, jak i samo spotkanie z autorem, choćby dzięki dobrze przeprowadzonej rozmowie na blogu :-)
OdpowiedzUsuń