Ile warta jest dawna fotografia? Cenimy odbitki kolekcjonerskie, unikaty, ważne nazwiska albo ważne momenty. Ta fotografia ma swoje ceny rynkowe. Cenimy też własne albumy fotograficzne, bo to nasza własna historia, osoby znane nam, bliscy. Ta fotografia jest z kolei bezcenna.
Ale dawna fotografia, której nie umiemy okreslić - czasu, osób? Pełno jej na allegro i na targach staroci. Sprzedawane są nierzadko całe kolekcje, zbiory albo na setki sztuk.
Kupiłam ostatnio kilka zdjęć wizytowych z końca XIX wieku, kilka snapsów z początku wieku XX, na allegro. Sprzedawcy mają różne metody na zabezpieczenie przedmiotów. Najczęściej zdjęcie wkłada się między tekturki lub pomiędzy grubsze kartony, w kopertę bąbelkową i po sprawie. Do dwu przesyłek dołączone było oryginalne opakowanie - w jednym koperta z czarnego bristolu, z naklejonym zdjęciem (lata 60te?) a na nim ilustracja z żurnala; w drugim koperta ozdobiona była fragmentem odbitki fotograficznej.
Zdziwiło mnie to bardzo. Po co taki gratis? Miła niespodzianka? Odbieram to, zdaje się opatrznie z wolą nadawcy, jako przejaw nie dbania o zdjęcia. Sprzedajemy stare i "wartościowe", ale te młodsze służą nam do pakowania?
I jeszcze z tematu niszczenia zdjęć. Trafiłam na ciekawą lekturę, antropologiczne ujęcie fotografii chłopskiej. Jest też o radzeniu sobie z niechcianymi zdjęciami:
Zniszczenie fotografii jest wyrażeniem agresji. Złość jest skierowana pośrednio, nie na osobę rzeczywistą, ale na jej wizerunek. Jest to równoznaczne ze zniszczeniem pamięci o osobie ze zdjęcia i relacji łączącej z nią. Najczęściej spotykanym aktem niszczenia fotografii jest jej podarcie.
>>No ja nawet wiem, że moje koleżanki takie podostawały zdjęcia, to na szafkach miały zdjęcia, później się zdenerwowały to zdjęły z szafy i do kosza wyrzuciły i później chłopak przyszedł i upominał się o zdjęcia a one podarły i do kosza. No i takie to było wyrażenie złości. No podarły zdjęcie i koniec po pamięci.<<
Niszcząc zdjęcia, zaprzecza się czyjemuś istnieniu, nie chce się o nim pamiętać. Jeśli bowiem dzięki zdjęciu można sobie o kimś przypomnieć, to z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że bez fotografii nie będzie się pamiętało o tej osobie.
Bartuszek J., Między reprezentacją a ‘martwym papierem’. Znaczenie chłopskiej fotografii rodzinnej, Wyd. Neriton, Warszawa 2005, s.93
o wyrzucaniu zdjęć: http://www.fotopolis.pl/index.php?n=12229
OdpowiedzUsuń