czwartek, 31 maja 2012

41 z 42 / Krzysztof Miller / Pijany rowerzysta


Krzysztof Miller, Pijany rowerzysta, 19 stycznia 1998


Zdjęcie zostało wykonane na szosie Warszawa-Siedlce w dzień św. Jordana. Jest to święto religijne, obchodzone w Kościele prawosławnym, upamiętniające Chrzest Chrystusa. /fot. dzięki uprzejmości autora/Agencja Gazeta
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Fotografia Krzysztofa Millera "Pijany rowerzysta" może oburzać w zestawie "Fotoikony". Ten zbiór jednak to nie same zdjęcia z ważnych wydarzeń czy doniosłych chwil. Nie jest to ani podręcznik historii ani tymbardziej 'the best of Poland' - zestaw eksportowy, co mamy najlepszego w kraju.
Co więcej ta fotografia, która powstała w 1998 roku, mogłaby zdarzyć się i w 1980 i pewnie w 2012.
Obraz pijanego mężczyzny - dokładnie ta klatka ilustruje w internecie niemal każdy artykuł na tematy około rowerowe, prawne, sensacyjne i alkoholowe, jest też wiodącym w temacie rower+pijak na stronie demotywatory.pl. Natknąć się można na nie w 'realu', sam autor znalazł je kiedyś w pewnym pubie...



Krzysztof Miller jest fotoreporterem Gazety Wyborczej, związany z tytułem od początku jej istnienia. [Portfolio na stronach AG; nie ma swojej autorskiej strony...] Przylgnął do niego tytuł fotografa wojennego, bowiem jak żaden inny polski fotograf najeździł się na kilkanaście wojen! Pracował najczęściej z Wojciechem Jagielskim, zdjęcia Millera ilustrują jego książki.
W miejscu wspominaliśmy o obydwu autorach: reportaży i fotoreportaży: "Strzel zdjęcie i giń", to artykuł Jagielskiego o 'zawodzie' fororeportera wojennego na przykładzie The Bang Bang Club, Petera Andrewsa i właśnie Krzysztofa Millera. Od tego przydomku i szuflady, trudno jest uciec, mimo powtarzanego zdania, za Ryszardem Kapuścińskim: reporterem wojennym jest się tylko na wojnie. Tutaj kilka krótkich filmów z Millerem w roli głównej, gdzie opowiada o swojej fotografii i roli fotografa:
Fotoreporter wojenny - zawód przepiękny i straszny zarazem
Miller - nasze mózgi wypierają złe doświadczenia
Miller: Historia Hetheringtona wiąże się z moim i z mojej córki doświadczeniem
Miller: Nieważne, co się z nami stanie

Wracając do ikonicznej fotografii... Miller wykonał je w drodze pomiędzy Siedlcami a Warszawą. Zrobił zdaje się przeszło całą rolkę małoobrazkowego filmu. W trakcie spotkań i autorskich prezentacji (które nie dotyczą strickte fotoreportażu wojennego) Miller pokazuje publiczności kilkuminutowy film/podcast ułożony własnie z tych klatek. W tle Lech Janerka i utwór "Rower" [filmiku w sieci nie ma, trzeba się wybrać na spotkanie z autorem przy nadarzającej się okazji].
 fot. Krzysztof Miller / dzięki uprzejmości autora i Agencji Gazeta

a na koniec jeszcze kilka demotywatorów...:


środa, 30 maja 2012

7 z 42 / Fotograf nieznany / Likwidacja Getta [Ghetto, Warsaw Boy]


Fotograf nieznany, Likwidacja getta, Warszawa, 19 kwietnia – 16 maja 1943


Zdjęcie anonimowego fotografa, najprawdopodobniej niemieckiego żołnierza, pochodzi z tak zwanego „Raportu Stroopa”. Oberscharführer Jürgen Stroop był odpowiedzialny za likwidację getta warszawskiego. Raport zatytułowany „Nie ma już getta w Warszawie” został sporządzony w 3 identycznych egzemplarzach. Zawiera część obrazową, w której znalazło się 52 fotografii. Kadr z chłopczykiem z podniesionymi rączkami został podpisany przez Stroopa: „Siłą wyciągnięci z bunkrów”(Mit Gewalt aus Bunkern hervorgeholt). /fot. z zasobu Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów IPN – KŚZpNP (sygnatura GK 04507)
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Poszerzone historie zdjęć z akcji „Fotoikony w Polsce. Poszukiwanie/Głosowanie” mają się opierać na wskazaniu wersji alternatywnych, wyjaśnieniu sytuacji wokół fotografii lub fotografującego, ewentualnie także przypomnieć późniejsze interpretacje oraz nawiązania. Mają z założenia nie klasyfikować ani nie oceniać. Wyjątkowo trudno powstrzymać emocje przy tej fotografii.

strona tytułowa raportu / źródło: The Holocaust History Project

Fotografia tytułowana: „Likwidacja getta warszawskiego” a w języku angielskim znanej jako „Ghetto Boy” lub „Warsaw Boy” należy do zespołu 52 zdjęć z tak zwanego Raportu Jurgena Stroopa. „Nie ma już getta w Warszawie” to podsumowanie likwidacji dzielnicy żydowskiej, napisane przez generała akcji jeszcze w maju 1943 roku. Po części opisowej, gdzie przedstawiono cała operację w dniach i liczbach, następowała część obrazowa. Każdemu zdjęciu towarzyszył podpis. Raport istniejący w 3 egzemplarzach jest pewnego rodzaju popisem Stroopa przed zwierzchnikami, Heinrichem Himmlerem i Friedrichem-Wilhelmem Krugerem. Nie dziwi zatem propagandowy charakter, rozpoznawalny głównie w podpisach fotografii.

Spośród 52 obrazów, które po wojnie były szczególnie często publikowane i znane – poza „chłopcem”, najbardziej rozpowszechnionym było zdjęcie z grupą ludzi idących w zwartej kolumnie, wszyscy z podniesionymi rękami, na tle płonącego miasta.
O „popularności” zdjęcia z chłopcem musiały zadecydować emocje oglądających. Trudno w tym zestawie znaleźć bardziej przejmującą fotografię.. Fotografia od chwili jej upublicznienia w 1945 roku, użycia samego raportu w czasie procesu norymberskiego – obiegła świat i została w „jego” pamięci.


Kto ją wykonał? Tego nie wiemy dokładnie. Był to najprawdopodobniej  niemiecki żołnierz, ktoś kto wykonywał polecenie. Dyskutowana jest ciągle teza Magdaleny Kunickiej-Wyrzykowskiej, że autorem zdjęcia był Franz Konrad, być może był to George Kadish.
Wiemy jak wyglądał zleceniodawca oraz najbliżsi jego współpracownicy w trakcie samej akcji. W raporcie znalazło się także ich zdjęcie. Ich zadowolenie oraz fakt załączenia tej klatki do raportu, podkreśla jedynie charakter dokumentu, jako coś bardziej prywatnego, w rodzaju hołdu-prezentu, aniżeli sprawozdania z akcji militarnej.


Cały raport można obejrzeć w fotografiach na stronach „The Holocaust History Project”. Jeden z egzemplarzy przechowywany jest w Warszawie, w Instytucie Pamięci Narodowej, w Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.
na dole, w środku stoi Jurgen Stroop/ źródło: The Holocaust History Project

Kim był chłopiec? Próbowano oczywiście rozpoznać wszystkie osoby z fotografii, najdłużej nie wiadomo było kto jest głównym bohaterem. Tożsamość chłopca do dziś budzi kontrowersje. Jest nim najprawdopodobniej Tsvi Nussbaum, żyjący w Stanach Zjednoczonych lekarz. Wątpliwości polegają na niezgadzających się dokumentach, Tsvi został aresztowany wedle nich w lipcu i w zupełnie innej części Warszawy. Poza Tsvim nikt nie był w stanie potwierdzić tej tezy, zapewne stąd ciągle fotografia funkcjonuje jako nieznanej ofiary. Zdjęciu przez lata towarzyszył podpis, że chłopiec (najczęściej anonimowy, przez krótko zidentyfikowany jako Artur Chmiontak/Siemiątek, lub Levi Zeilinwarger) wraz z rodziną (a na zdjęciu jej nie ma) zostali przewiezieni do obozu w Treblince.
francuskie nagłówki, o dwu różnych bohaterach zdjęcia; źródło

Między sztuką a polityką
Ten ogromnie sugestywny obraz jest od 1945 roku w ciągłym obiegu, jest jedną ze światowych ikon fotograficznych. Inspirował pisarzy i poetów, artystów wizualnych, itp. Służy także historykom, politykom oraz dziennikarzom, jak się okazuje niekoniecznie w związku z wydarzeniami z czasu II wojny światowej.

Podrzucam kilka zaledwie przykładów nawiązania do pracy w sztuce współczesnej. Gustaw Metzger (bezpaństwowiec; urodzony w Norymberdze w rodzinie polskich Żydów) tworząc serię „Fotografie historyczne” podejmuje temat ważnych i oglądanych zbyt wiele razy obrazów. W Zachęcie w 2007 roku podczas wystawy monograficznej, zdjęcie z chłopcem było (podobnie jak i inne ikoniczne zdjęcia) zasłonięte przed wzrokiem widza. (drugie zdjęcie zostało wykonane w trakcie montażu pracy w galerii).

Gustaw Metzger, fragment serii Fotografie historyczne, wystawa w Zachęcie, 2007 / fot.jk

Samuel Bak, okładka katalogu / źródło: Pucker Gallery /Samuel Bak / źródło: Zeek, artykuł Ezra Glinter o twórczości Samuela Bak'a

Samuel Bak, izraelski malarz polskiego pochodzenia, czasy wojny spędził w Wilnie, najpierw w gettcie potem zaś w ukryciu, w klasztorze Benedyktynów. Kształcił się w Paryżu, dziś mieszka w Stanach Zjednoczonych. W swoim malarstwie podejmuje często temat Holocaustu oraz nie kryje inspiracji zdjęciem z raportu. Chłopiec stał się bohaterem wielu jego płócien.
Nir Hod, Mother, 2010 / źródło: strona autora

Nir Hod to izraelski artysta (ur. 1970)  mieszkający w Nowym Jorku. W 2010 roku stworzył pracę „Matka”, składającą się z 10 identycznych płócien. Bohaterką obrazów jest dla odmiany kobieta z fotografii, sam zaś autor podkreśla, że w młodości dużo większą uwagę przywiązywał do postaci chłopca. Postać wyjęta jest z fotografii, mogłaby, w zamiarze autora, być współczesnym przechodniem, kimś kto wyrwał się z kontekstu i wszelkich konotacji związanych z fotografią. (Kobieta nie została zidentyfikowana).
Alan Schechner, The Legacy of Abused Children: from Poland to Palestine, 2003 / źródło: strona autora

Pracą, która znakomicie łączy sztukę z polityką i współczesnym wykorzystaniem zdjęcia z raportu, jest realizacja Alana Schechnera z 2003 roku. Praca składa się z projekcji dvd oraz kilku „pod-montowanych” zdjęć. Scena pojmania palestyńskiego chłopca przez wojska izraelskie podczas pierwszej Intifady, zostało już wcześniej zestawione ze zdjęciem „Ghetto Boy”. Schechner dodał każdemu chłopcu do ręki wizerunek „jego kolegi”, w pewnym sensie odpowiednika – poprzednika lub następcy. Wmontowanie reprodukcji w ręce chłopców komentuje napięte stosunki między Palestyną i Izraelem oraz powszechną praktykę zestawiania fotografii pojmanych lub zabitych chłopców palestyńskich w trakcie starć z wojskami i policją izraelską. Niezwykła popularność tych przedstawień, ich funkcjonowanie w życiu codziennym, ma przerzucić pomost symboliczny między Holocaustem a Nakbą, wpłynąć momentalnie i obrazowo na opinię publiczną i „zwrócić oczy świata”.
Jednym z takich zestawień był tak zwany „wypadek z Muhammad al-Durrah” – 12letnim Palestyńczykiem, zastrzelonym przez wojska Izraelskie. Do zestawu wykorzystano stopklatkę z filmu zarejestrowanego przez telewizję francuską, w którym widać chowających się za studnią (?) ojca z synem oraz moment ostrzału i śmierci obydwu. Wykorzystanie tak mocnego i obrosłego w znaczenia zdjęcia z czasu II wojny światowej przez publicystów, spotyka się ze spodziewaną niechęcią czy wręcz agresją strony przeciwnej.
Intifada / ten i inne zestawy (uwaga, zawartość drastyczna) źródło 
Wypadek Muhammad'a al-Durrah: źródło
Getto w Łodzi / inny chłopiec - inna historia.

Henryk Ross / źródło: isurvived.org 

Henryk Ross: źródło

Zdjęcia z getta łódzkiego wykonane przez Henryka Rossa zostały pokazane publiczności w 2005 roku. Ross wykonał ponad 6000 negatywów w okresie 1940-44, był jednym z dwu oficjalnych fotografów Działu Statystycznego. Fotografia chłopców bawiących się w wojnę przykuła uwagę niejednego badacza. Profesor Jacek Leociak zestawił te zdjęcia ze sobą, opisał je w pracy pod wiele znaczącym tytułem „Dzieci Holocaustu: Awers i Rewers”.

Do poczytania więcej – pod linkami w tekście, oraz:

- Struk Janina, Holokaust w fotografiach. Interpretacja dowodów, tłum. Antosiewicz Maciej, wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2007
- o fotografii w iconicphotos.wordpress.com
 

poniedziałek, 28 maja 2012

6 z 42 / Fotograf nieznany / Dywizjon 303


Fotograf nieznany, Dywizjon 303, Northolt, 1940
 Członkowie Dywizjonu 303, jednostki Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii. Arkady Fiedler na zlecenie gen. Władysława Sikorskiego dokumentował pierwszy okres działań bojowych Dywizjonu 303. W swojej książce opisał również losy jednej z najważniejszych kampanii powietrznych II wojny światowej: bitwy o Anglię. Bitwa toczona od 10 do 31 października 1940 roku położyła kres nieprzerwanemu od początku wojny pasmu zwycięstw hitlerowskich Niemiec. Zdjęcie wykonał nieznany fotograf, przypisywano je niesłusznie Arkademu Fiedlerowi./ fot. ze zbiorów Polish Institute & Sikorski Museum
Piloci Dywizjonu 303: od lewej  Ferić, Kent, Grzeszczak, Radomski, Zumbach, Łukuciewski, Henneberg, Rogowski, Szaposznikow /za: wikipedia/
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Arkady Fiedler: Spośród wszystkich moich książek "Dywizjon 303" jest chyba utworem pisanym najbardziej na gorąco, pod bezpośrednim wrażeniem rozgrywających się w 1940 roku wypadków (...). /za wikipedią/. Jednostka lotnicza: 303 Dywizjon Myśliwski im. Tadeusza Kościuszki utworzony został 2 sierpnia 1940 roku. Funkcjonował do 25 kwietnia 1945 (ostatnie zadanie bojowe) (rozwiązany 11 grudnia 1946 roku).
 Arkady Fiedler, reporter napisał książkę o polskich lotnikach walczących o Anglię. Pierwsze wydanie ukazało się w 1942 roku. Po wojnie, trafiła do spisu lektur obowiązkowych dla klas szkoły podstawowej (6/7) / (współcześnie) gimnazjum. Stąd historię: powstanie, życie codzienne, sukcesy i ocenę – pozostawiam pamięci czytelników (lub ponownej lekturze książki). Skupimy się tutaj na samych zdjęciach.
Fotograf nieznany, piloci Dywizjonu 303 / źródło: Polish Institute and Sikorski Museum / wikipedia

Northolt to baza wojskowa RAF, w której powstał Dywizjon. Z tamtejszych lotnisk Dywizjon korzystał najczęściej. Tam także powstała fotografia. Jest ona mylnie przypisywana Arkademu Fiedlerowi, który pracując nad książką wykonał faktycznie wiele zdjęć.

Zdjęcie, które trafiło do akcji „Fotoikony w Polsce” zostało wykonane jeszcze w 1940 roku w bazie wojskowej RAF’u, prawdopodobnie w październiku. Zdjęcie przechowywane jest przez Instytut Polski i Muzeum Sikorskiego w Londynie. Znajduje się w kronice „Dywizjonu 303” pod datą 4 listopada 1940 roku. W okolicy tej daty ukazało się w brytyjskiej prasie. Fotografia mogła powstać dla Działu Filmowego Ministerstwa d/s Informacji i Dokumentacji, czyli mógł wykonać je wojskowy, którego nazwiska nie będziemy w stanie ustalić.
Arkady Fiedler (?), 126 Adolfów zestrzelonych przez Dywizjon 303 w Bitwie o Anglię, napis na Hurricane / źródło: Polish Institute and Sikorski Museum / wikipedia
 
Arkady Fiedler, Piloci Dywizjonu 303 / źródło: Muzeum-Pracownia Literacka Arkadego Fiedlera

okładka National Geographic z wykorzystaniem zdjęcia: Arkady Fiedler, Piloci Dywizjonu 303 / źródło: Muzeum-Pracownia Literacka Arkadego Fiedlera



Muzeum-Pracownia Literacka Arkadego Fiedlera w Puszczykowie pod Poznaniem prowadzi rodzina autora. Istnieje ono od 1974 roku (Arkady zmarł w 1985). W roku 1999 syn i wnuk pisarza przygotowali wystawę zdjęć Fiedlera: „Dywizjon 303”  to unikalna wystawa powstała z połączenia historycznych zdjęć Arkadego Fiedlera z okresu Bitwy o Anglię oraz zdjęć Marka i Marka Oliwiera Fiedlerów z podróży do Anglii w roku 2008 w poszukiwaniu śladów polskich lotników. Zapadające w pamięć obrazy podróżników trzech pokoleń. W roku 2009 na chwilę intensywnie promowano fotografie reportera – wystawa odwiedziła kilka polskich miast, zdjęcie Fiedlera umieszczono na okładce polskiego wydania National Geographic.

Fiedler pracował z lotnikami także od 1940. Fotografie różnią się formatem, w akcji mamy klatkę z małego obrazka, podczas gdy Fiedler pracował aparatem średnioformatowym. Co więcej, spadkobierca pisarza, pan Marek Fiedler nie odnalazł tej klatki w archiwum.
 Linki:
Polish Institute and Sikorski Museum
Dywizjon 303
O książce: „Dywizjon 303” Arkady Fiedler
Arkady Fiedler
Muzeum-Pracownia Literacka Arkadego Fiedlera i dojazd
Pełna informacja o wystawie "Dywizjon 303" / National Geographic

Bardzo dziękujemy panu Wojciechowi Deludze z Polish Institute and Sikorski Museum oraz panu Markowi Fiedlerowi za cenne informacje związane z fotografią.

niedziela, 27 maja 2012

5 z 42 / fotograf nieznany / łamanie szlabanu


Fotograf nieznany, Łamanie szlabanu, Gdańsk - Kolibki, wrzesień 1939




Inscenizowane wyłamywanie szlabanu z polskim godłem na przejściu granicznym między Polską a Wolnym Miastem Gdańskiem. Fotografię wykonano na potrzeby niemieckiej propagandy w pierwszych dniach września 1939 roku. Miała „dokumentować” sukcesy żołnierzy Wehrmachtu w dniu rozpoczęcia II wojny światowej. Fotografia opatrzona jest znakiem firmowym zakładu „Foto Sonnke”, należącego do Hansa Sonnke, jednak nie ma pewności, kto zdjęcie wykonał. /fot. dzięki uprzejmości Narodowego Archiwum Cyfrowego
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -



Propaganda
 Fotografia z łamaniem szlabanu we wrześniu 1939 roku służyła niemieckiej propagandzie. Powstała cała seria zdjęć z tego udawanego wydarzenia. Wszystkie je datowano na 1 września 1939 roku, bowiem miały dokumentować momentalne zwycięstwa armii niemieckiej. Powstały prawdopodobnie około 14 września, gdy zaprzestano walk w okolicach przejścia granicznego w Kolibkach (dziś osiedle Gdyni). Kilka słów więcej o aranżacji w Tygodniku Powszechnym.
Fotografia opatrzona jest znakiem firmowym zakładu „Foto Sonnke”, gdańskiego zakładu fotograficznego należącego do Hansa Sonnke. Nie wiemy jednak czy sam Sonnke wykonywał zdjęcia na zlecenie policji gdańskiej? Czy wykonali je sami żołnierze, sprawozdawca czy korespondent, zaś zdjęcia wywołali w zakładzie Sonnke?

 
Członkowie gdańskich formacji policyjnych udają łamanie szlabanu. / 9. 1939 / źródło: NAC
Członkowie gdańskich formacji policyjnych udają łamanie szlabanu. / 9.1939 / źródło: NAC

Do wszystkich fotografii pozują członkowie gdańskich formacji policyjnych, nie zaś jak głosi obiegowa wersja: żołnierze Wehrmachtu. Tym trudniej jest nam dziś rozpoznać fotografa oraz wskazać zasięg oddziaływania. Propaganda Wehrmachtu była zdecydowanie lepiej rozwinięta, na początku 1940 roku ukazał się ogromny album nakładem wydawnictwa Otto Schosteina z Monachium, zawierający mapy, diagramy, opisy i wreszcie 100 zdjęć stereoskopowych z pierwszych dni wojny. Zamieszczona tutaj klatka z parady Fuhrera w Warszawie, stanowiła fragment tej publikacji. Były to zdjęcia świetnie znane w Rzeszy, zdecydowanie mniej w Polsce. Zdjęcie ze szlabanem zaś ilustrowało w kraju wszystkie podręczniki do historii i języka polskiego.
Hugo Jaeger, Warszawa: parada Fuhrera, wrzesień 1939, z serii/książki: Die Soldaten des Führers im Felde, wyd. 1940 / rep. jk

Inny szlaban
Piłowanie szlabanu na granicy polsko-litewskiej, 27.10.1939 / źródło: wikipedia.lt

Ciągle wartym dyskusji jest chyba moment piłowania szlabanu przez wojska litewskie i radzieckie w październiku 1939 roku. Polskie witryny w Internecie o tym milczą, zaś zdjęcie wraz z pełnym opisem znaleźć można chociażby w wikipedii…litewskiej. Podobnie mało wiemy o samym zdjęciu – czy była to akcja do-kamerowa, czy autentyczne pozbycie się granicy?
 Piłowanie szlabanów (i właśnie nie łamanie!) powróciło w 2004 i 2007 roku. 1 maja 2004 roku, kiedy Polska wstąpiła do Unii Europejskiej, burmistrz Białki Tatrzańskiej oraz burmistrz federacji słowackich miasteczek przygranicznych wspólnie spiłowali dzielący terytoria szlaban.
Gdy zaś w 2007 roku Polska wchodziła do Strefy Schengen przepiłowano kolejne szlabany, m.in. w Świecku, Cieszynie oraz Worku Turoszowskim. Ta ostatnia miejscowość, chociaż nigdy nie posiadała strategicznego przejścia, została wybrana symbolicznie przez premierów Polski, Czech i Niemiec. Tu właśnie w grudniu 2007 Donald Tusk, Mirek Topolanek oraz Angela Merkel spotkali się by zlikwidować szlabany: Porajów-Zittau / Porajów – Hradek nad Nisou. Relacja fotograficzna.


Remix
sesja do pracy "Kolarze" w serii "Pozytywy Zbigniewa Libery / 23.8.2003 / fot. dzięki uprzejmości Barta Pogody

Popularność danego przedstawienia ikonicznego rośnie oczywiście wraz z ilością przetworzeń, nawiązań, remiksów.
 W trakcie prac nad projektem niektórzy nasi rozmówcy wahali się nad tym, które ujęcie ze szlabanem powinno się znaleźć w zestawie. W końcu przypominali sobie pracę "Kolarze" Zbigniewa Libery. Do swojej serii „Pozytywy”, Libera wybrał i przetworzył jedno ujęcie, zamieniając policjantów kolarzami. Remake Libery polegał na zastąpieniu momentów ważnych i trudnych, traumatycznych i brzemiennych w skutki, sytuacjami wesołymi i zabawnymi, pełnymi lekkości i żartu, oraz tytułowymi: pozytywami. W serii znalazły się przetworzenia m.in. kadru z filmu Woroncewa z wyzwolenia KL Auschwitz czy „Napalm Girl” Nicka Ut. Więcej o projekcie.
 
sesja do pracy "Kolarze" w serii "Pozytywy Zbigniewa Libery / 23.8.2003 / fot. dzięki uprzejmości Barta Pogody

sesja do pracy "Kolarze" w serii "Pozytywy Zbigniewa Libery / 23.8.2003 / fot. dzięki uprzejmości Barta Pogody

Seria fotografii, które odtwarzają słynne, historyczne zdjęcia prasowe w pozytywnej wersji, powtarzając schemat kompozycyjny oryginałów, ale zmieniając bohaterów i sens przedstawionych scen. "Cykl "Pozytywółw" jest kolejną próbą gry z traumą - komentuje Libera - Mamy zawsze do czynienia z zapamiętanymi widokami rzeczy, nie z rzeczami samymi w sobie. Chciałem użyć tego mechanizmu widzenia i pamiętania, dotknąć fenomenu powidoków pamięci. Te fotografie ["Pozytywy"] w istocie tak właśnie odbieramy - poprzez niewinne sceny przebijają flashbacki tych oryginalnych, okrutnych zdjęć. Owe "negatywy" wybrałem z własnej pamięci, ze zdjęć zapamiętanych z dzieciństwa./za: RASTER/
Dokumentację z przygotowywania pracy „Kolarze” wykonał i podzielił się z nami Bart Pogoda, zaś na stronach Galerii Raster można oglądać inne zdjęcia z sesji.


sesja do pracy "Kolarze" w serii "Pozytywy Zbigniewa Libery / 23.8.2003 / fot. dzięki uprzejmości Barta Pogody
sesja do pracy "Kolarze" w serii "Pozytywy Zbigniewa Libery / 23.8.2003 / fot. dzięki uprzejmości Barta Pogody

Praca Zbigniewa Libery, sama szeroko rozpowszechniona, przyczyniła się do rozpoznawalności w kraju także i wersji oryginalnych, „negatywowych” dla projektu „Pozytywy”. Innymi przetworzeniami, już o zdecydowanie marginalnym dotarciu były, m.in.: inscenizacja licealistów z Torunia (ciekawe, że inscenizowali inscenizację...) oraz scena w wersji lego, sfotografowana następnie naśladując oryginał.
 Niemieckie zdjęcia propagandowe - Kolibki 14 IX 1939 / źródło: Plastikowe wytwory Ciamka