czwartek, 6 października 2011

Więcej niż księgarnia i książki.


Zmarł Krzysiek Makowski. Założyciel Księgarni & Galerii Fotograficznej F5. http://www.f5-ksiegarnia.pl/ Pomysłodawca i redaktor kilku publikacji o fotografii. Wiedział, że niewiele jest do poczytania po polsku w tym temacie i zmieniał to przez ostatnie kilka lat, najpierw pracując w Universitas, potem zaś tworząc swoją własną markę F5. Razem z Krzysztofem Jureckim w 2003 roku opublikował "Słowo o fotografii". Wydał kilka bardzo ważnych publikacji:  zbiorowych: "Przestrzenie fotografii", "Interpretując fotografię. Śladami Susan Sontag" oraz książki "Obraz utajony" Marianny Michałowskiej, "Fotografia. Dyletanci, amatorzy i artyści" Tomasza Ferenca. Zostawił kilka pomysłów, których nie zdążył dokończyć.
Był realizatorem konkursu na fotograficzną publikację roku. Odbyły się do tej pory zaledwie dwie edycje za lata 2008 i 2009. Już w 2011, czyli gdy nie przeprowadzono konkursu za rok 2010 okazało się, jak bardzo brakuje kontynuacji. Krzysiek walczył wówczas z chorobą. Po długiej walce, w połowie września przegrał.
Ten wrzesień/październik okazuje się fatalny dla fotografii polskiej, zmarli Zofia Nasierowska, Stanisław J. Woś i Marek Piasecki. W odróżnieniu od tych twórców, o odejściu Krzyśka nie mogę znaleźć żadnego słowa w prasie. Nie grał na pierwszym planie.
Nie będę jednak przybliżać jego biografii. Strasznie mi nie idzie ta notatka. Nie umiem sobie wyobrazić, że go tam w Krakowie już nie ma. Dlatego może spróbuję w tonie osobistym. Podziękuję za jego ogromny entuzjazm i wsparcie, które okazał gdy kilka lat temu na chwilę wkroczyłam w branżę księgarską (a przecież stawałam się konkurencją). Za wszystkie rady i sugestie, pomysły i wątpliwości, jakimi się chętnie dzielił. Podziękuję za miłe spotkania - "punkty obowiązkowe" przy okazji wizyt Krzyśka w Warszawie a moich w Krakowie. Podziękuję za kilka świetnych książek, które się czyta i do nich wraca, poleca do czytania innym i często cytuje w dalszej pracy. Podziękuję za poznanie z ciekawymi ludźmi, zarażanie zapałem do pracy i - rozmowy o fotografii.

Szukałam jakiś zdjęć, znalazłam tylko dwie okazje. Przy promocji albumu "Małopolska. To niczego nie wyjaśnia" w Zachęcie mam takie ujęcie, że musielibyście uwierzyć na słowo. Wstawiam zatem to (październik 2007) z Mariuszem Hermanowiczem. Jak dziwne się złożyło, że obydwu ich już nie ma, a zdjęcie z "przedwczoraj".
Będzie nam go bardzo brakować. Nam - czytelnikom, widzom, fotografom i znajomym.

5 komentarzy:

  1. 5 października umarł Włodzimierz Pniewski, właśnie zobaczyłem na jego stronie klepsydrę. Przykro :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Także dziękuję za wpis. Byłem jego nauczycielem, potem współpracownikiem i kolegą. Prawie do końca.

    To było szczególnie smutne pożegnanie na cmentarzu w łódzkiej dzielnicy Ruda. Cieszy, że na uroczystość przybyło trochę znajomych, którzy go pożegnali. Byli wśród nich: A. i J. Leśniakowie, M. Janczyk, W. Łodzińska z Krakowa, a także K. Candrowicz, T. Ferenc z żoną i M. Świątczak. Oczywiście wymieniam tych, których widziałem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pod wrażeniem. Bardzo ciekawie napisany artykuł.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem pod wrażeniem. Świetny artykuł.

    OdpowiedzUsuń