piątek, 23 grudnia 2011

Street streetowi nierówno=znaczny.

Co prawda pod choinkę chyba nie zdążymy nic wskórać, ale prezentacja z porównaniem kilku książek na temat fotografii ulicznej mogą się przydać na później. O street photography już trochę w miejscu było. Jest okazja jeszcze o tym napomknąć, że do 15 stycznia trwa wystawa w Warszawie: „Street Photography Now / Fotografia uliczna tu i teraz” [Marszałkowska 3/5. Czynna w czw-pt 15-20 i sob-niedz 12-20]. Wszystkie te książki trakują fotografię uliczną inaczej, wszystkie są w języku angielskim i są dostępne na pierwszym jeszcze rynku.

Sophie Howarth, Stephen McLaren, Street Photography Now, wyd. Thames & Hudson, Londyn 2010

Teraz biblia.


„Street Photography Now” to album wyczekiwany i już okrzyknięty bestsellerem. Thames&Hudson w listopadzie drukował 3cią edycję, a przecież książka ujrzała światło dzienne ledwie rok temu!

Stephen McLaren i Sophie Howarth przyjęli ciekawą i bardzo subiektywną metodę pracy. Wymienili się nazwiskami ulubionych fotografów ulicznych. Co więcej zapytali Martina Parr’a czy by nie namówił może do udziału w publikacji swoich kolegów z Magnum i uzyskali ich radosny akces. W ten sposób mamy w publikacji wielkich jak Bruce Gilden czy Alex Webb, Richard Kalvar, wspomniany „uliczny” Martin Parr. Jest plejada gwiazd z In-Public na czele z Nickiem Turpinem . Jest wreszcie cały jeden Polak – Maciek Dakowicz oraz jedna gwiazda i nestor fotografii ulicznej czyli Joel Meyerowitz. Lista autorów imponująca – jest ich razem 46! Co ciekawe, klucz własnych znajomości i ulubionych doprowadził McLarena i Howarth do mniej znanych fotografów i nie zawodowców. Kobiet jest tam jak na lekarstwo czyli jak wyliczyliśmy ze Stephenem jakieś 10 %.

W publikacji, która choć nie miała być „biblią” a nią się szybko stała, oprócz zdjęć w rodzaju „the Best of the Best” – znalazły się 4 teksty i fotografie ważne, przełomowe i inne przywoływane w słowach, m.in. Eliott’a Erwitt’a, Josefa Koudelki. Są także wymienieni Michael Wolf i Peter Funch, czyli poniekąd wskazane są pewne granice i alternatywy dla czystej fotografii ulicznej. Cała definicja jest z resztą rozpracowana, wskazane są inspiracje i geneza dla całego gatunku, zaś w końcowym rozdziale „A Global Conversation” na jej temat wypowiadają się we wspólnej rozmowie Frederic Lezmi, Jesse Marlow, Mark Alor Powell, Gus Powell, Ying Tang i Nick Turpin.

Książka jest oczywistym „must have” dla każdego fotografującego oraz wydaje się także niezbędna każdemu kto mieszka w mieście. Wgląd tutaj: http://vimeo.com/15044209


Na okładce: Matt Stuart, Trafalgar Square. Prosty obrazek, którym wspaniale i łatwo wyjaśnić na czym polega współczesna fotografia uliczna.

Autorzy: Stephen McLaren i Sophie Howarth – fotografowie uliczni, oczywiście. 3cią ważną osobą tej książki jest Johanna Neurath z Thames&Hudson, dzięki której ta publikacja właśnie tak wygląda. Johanna też, oczywiście, jest fotografką uliczną.

Zawiera: 301 fotografii „w kolorze i czarnobieli”. Prace 46 autorów zostały ułożone alfabetycznie, co z jednej strony ułatwia odszukanie ulubionego artysty, z drugiej zaś nikogo z nich nie pozycjonuje na mniej lub bardziej ważnego.

Spisy: Ostatnie 2,5 strony to bardzo przydatna lista adresów stron wymienionych w książce autorów oraz ich ważniejsze publikacje. Jest także bardzo dobra ściąga periodyków internetowych i blogów, wypis kolektywów i agencji oraz na deser krótka bibliografia wydawnictw poświęconych fotografii ulicznej.

Clive Scott, Street Photography, wyd. I. B. Tauris, Londyn-Nowy Jork, 2007

Gubimy drogę.


Następna publikacja z zestawienia, wzmiankowana z resztą, na tej krótkiej liście z „Street Photography Now” to po prostu „Street Photography” Clive Scott. Wydana w 2007 roku w Londynie i Nowym Jorku publikacja naukowa opowiada o dawnym rozumieniu fotografii ulicznej. Głównym wyznacznikiem jest tutaj oczywiście literalna ulica i miasto. Poszukiwania historyczne autor rozpoczyna od malarstwa impresjonistów i w interesujący sposób prowadzi czytelnika pomiędzy Lartigue’em, Brassai’em, Kerteszem i Atget’em a Renoirem, Manetem, Pissarrem czy Caillebottem. Autor wykreśla dość szeroko temat fotografii ulicznej jako oddającą charakter miasta, zastanawia się nad wystudiowaniem pracy oraz pracą fotografa (i malarza) w studio czy wreszcie podejmując temat nocnego życia oraz życia artystycznego i obecnej w niej bohemy. Książka bowiem dotyczy po prostu Paryża! Dowiadujemy (domyślamy) się tego dopiero z przedmowy. Fotografia uliczna staje się zatem pewnym odbiciem etosu miasta artystycznego, romantycznego oraz pretekstem by zaprezentować kilku indywidualistów. W tej publikacji pełnej ciekawych spostrzeżeń na temat natury fotografii, jej historycznego biegu są wymienieni znakomici fotografowie plus cała jedna kobieta Germaine Krull (no dobrze, okładka!). Nie zdziwcie się całkiem sporym – jak na tak niewiele ilustracji zawartych w książce – udziałem aktu! – Charles Negre, Andre Kertesz, trochę malarstwa. Clive Scott meandruje opowieściami od miejsca publicznego do prywatnego, ale faktycznie mam wrażenie, że publikacja ta powinna mieć nieco inny tytuł.

Publikacja jest zdecydowanie przeznaczona dla miłośników stolicy Francji, fotografii do połowy XX wieku oraz malarstwa i życia artystycznego. Trudno zaś pogodzić się z pewnymi definicjami Scott’a na temat właśnie natury fotografii ulicznej.

Na okładce: Martine Franck, Paryż 1973. Franck jest dokładnie raz wspomniana w tej publikacji.

Podtytuł: From Atget to Cartier-Bresson. To bardzo ciekawy podpis, ponieważ nie znajdziemy w ilustracjach żadnej fotografii tego drugiego, jest co prawda wzmiankowany wieeeelokrotnie, jednak zestawienie obydwu fotografów nie stanowi żadnej cezury dla książki, są i przed Atgetem i po Bressonie. Co jednak nazwisko na okładce, to jednak…

Autor: Clive Scott jest profesorem literatury europejskiej w Wielkiej Brytanii. Publikował wcześniej m.in. na temat języka i fotografii oraz tłumaczeń „Iluminacji” Rimbaude’a.

Zawiera: szaloną bibliografię, od malarstwa, poezji, filozofię aż do naukowych tekstów z pogranicza językoznawstwa, poprzez fotografię. Jest indeks osobowy i całkiem spora ilość przypisów. Jest też:

Appendix: teksty “źródłowe”: Jacques Reda, Edmond de Goncourt, Rainer Maria Rilke oraz Guillaume Apollinaire.


Beate Kemfert, Christina Leber [red.], Road Atlas, wyd. Hirmer&DZ BANK Kunstsammlung, Opelvillen, Monachium, 2011

Przewodnik czyli atlas.


W publikacji zgromadzono prace 29 autorów, to też mogłaby być biblia, gdyby nie to, że autorami są m.in. Valie Export, Nabuyoshi Araki, Gregory Crewdson czy Arnold Odermatt. Szybki przegląd autorów nakazuje szukać klucza gdzie indziej niż byśmy się spodziewali. „Widzieć w ulicach i drogach formy graficzne, znajdować struktury, odczytywać krawężniki I barierki jako linie: to może być pierwsza odpowiedź dlaczego ulica jest tak popularna w fotografii od początku aż po dziś. [„To see road and street as graphic framework, to find structures, to be able to read kerbs or crash barriers as lines: that might be a first answer to the question of why the street has had a particular importance in photography right up to the present day”]. W publikacji zatem znalazły się prace dziejące się na ulicy i drodze, kreacja i dokument obok siebie. Reportażu i złotego momentu jest względnie nie dużo. Co odróżnia tę wystawę i katalog od innych publikacji jest fakt, iż prace pochodzą z kolekcji DZ BANKu, z kolekcji, która w całości poświęcona jest fotografii.

Nie wiele można tu poczytać, to raczej album krajoznawczy. Zdjęć mnóstwo, często mało znanych, każdemu autorowi towarzyszy krótka notka. Z tekstu wprowadzającego nie za wiele się wyniesie, ale ambicje były wielkie o czym chyba świadczy przywołanie pierwszego „zdjęcia” z ulicą i człowiekiem, czyli Louis-Jean-Mande Daguerre’a .

Na okładce: Pieter Hugo. Efektowny. Uważny śledczy I miłośnik fotografii ulicznej “teraz” zauważy po okładce, że będzie alternatywnie.

Podtytuł: Street Photography from Helen Levitt to Pieter Hugo. Od kobiety poczynając! Oczywiście dobre nazwisko na okładce (znowu). Ale i znowu cezura czasowa to żadna, zaś przynajmniej możemy coś wnioskować o kanonie, który musi być gdzieś obok definicji.

Wydawca: arcyważny. Hirmer + DZ BANK Kunstsammlung. A zatem, nie jest to zwykły album, prędzej katalog a konkretnie wybór z kolekcji banku. Znak widnieje na okładce.

Autorzy: czyli redaktorzy Beate Kemfert i Christina Leber. Kobiecy punkt widzenia?

Katalog towarzyszy wystawie, która rozpoczęła swoją trasę w 2011 (lipiec/sierpień) od Russelshein, poprzez – co nas dopiero czeka Cottbus (2012), Erfurt (2013) i Frankfurt (2014). Macie zatem jeszcze kilka ładnych okazji zaplanować podróż do Niemiec śladem fotografii ulicznej.

Spis: prawdziwy katalog, zdjęcia opisane co do techniki i formatu.



10 years of in-public, praca zbiorowa, wyd. Nick Turpin Publishing, Londyn, 2010

Ulica czyli miejsce publiczne.


“10 years of in-public”. To niepozorna książeczka zawierająca crème de la crème z ulicznej fotografii – dziś! 20 autorów i każdy w 10 pracach. Wstęp krótki, ale szalenie treściwy – Jonathana Glancey’a. Ojciec założyciel kolektywu i autor manifestu fotografii ulicznej – Nick Turpin znany jest z wielu tekstów w sieci, dobrze, że w publikacji jubileuszowej pozostał fotografem. http://www.in-public.com/ Dla przypomnienia In-Public powstał w 2000 roku z inicjatywy Turpina i Davida Gibsona. Kolejni fotografowie dołaczali sukcesywnie: Bram, Stuart, Marlow, Parke i Autio w 2001, potem Jorgensen i Einzig w 2002, jeszcze w zeszłym roku In-Public powiększył się o George’a Kelly i Paula Russell’a. Skoro tak wyliczam czy parytet zachowany, w Inpublic jest podobnie jak w „Street Photography Now”, z resztą, to te same panie: Narellie Autio i Melanie Einzig.

To zachwycająca książka do oglądania i tylko oglądania. Notka o autorze dodaje zawsze inspiracji. Kończy się słowami: „See you on the street” Turpin. No właśnie, wystarczy tego przeglądu, a już przy In-public trudno usiedzieć w miejscu – do zobaczenia na ulicy (i w księgarni) 

Na okładce: grafika i literki. Trudno w kolektywie liczącym 20 osób zapewne wybrać jednego z jednym boskim zdjęciem?

Autor/autorzy: wydawnictwo kolektywu, każdy z nich pisze o sobie krótką notkę. Wstęp zaś pochodzi od Jonatana Glancey’a, dziennikarza the Guardian, specjalizującego się w architekturze i designie.

Spisy, bibliografie i inne: brak.

Zawiera: 200 zdjęć, zależnie od autora czy kolor czy czarnobiel.

Skąd mieć? Od ojca założyciela: http://nickturpinpublishing.com/index.php?/books/10--10-years-of-in-public/

 /fotografie książki "10 years of in-public" pochodzą ze stronu nickturpinpublishing.com/



3 komentarze:

  1. ale fopas... brak bystandera... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. zgadzam sie z przedmowca :-)
    brakuje i to bardzo!

    http://www.amazon.com/Bystander-History-Photography-Joel-Meyerowitz/dp/0821217550

    OdpowiedzUsuń
  3. pardą, nie patrzę daleko wstecz bo nie skończylabym tego mini przeglądu w tej dekadzie. :*** dzięki za link, dodruk był? nowe były już dawno "out of stock!" stąd także 3cie zdanie mojego tekstu: "i są dostępne na pierwszym rynku"... sądziłam, że Bystynder tylko z drugiej ręki. o!

    OdpowiedzUsuń