czwartek, 28 kwietnia 2011

Między szarościami. Zapraszam.

Dominik Miklaszewski, z serii Między szarościami

W "Miejscu fotografii" polecaliśmy do tej pory wystawy interesujące w różnych galeriach na świecie - od Duseldorfu po Londyn. Chwaliliśmy się także własnymi dokonaniami. Jako kuratorka wystawy, zapraszam serdecznie na wernisaż i do oglądania prac Dominika Miklaszewskiego "Między szarościami" w Służewskim Domu Kultury, ul. Puławska 255 w Warszawie. Wernisaż 28 kwietnia 2011 o godzinie 18.30; wystawa trwa do 15 maja; ekspozycja czynna w tygodniu 9-18; w soboty 11.30-14. i po umówieniu telefonicznym: 22/ 843-91-01. Wystawa prezentowana w ramach VII Warszawskiego Festiwalu Fotografii Artystycznej.

fragment tekstu kuratorskiego: „Między szarościami”. Ten tytuł jest pewnego rodzaju kompromisem. Owszem – mamy przed sobą wystawę fotografii czarnobiałych, wykonanych przez autora w ciemni, techniką tradycyjną. To kunszt spotykany coraz rzadziej, odchodzący – niestety w zapomnienie, kultywowany przez coraz mniejsze grono hobbystów. Nie on jest jednak na wystawie pierwszoplanową postacią. Prezentowane prace to przede wszystkim pejzaże, widoki pól, lasów, jezior, natury spotykanej na co dzień i w miejscach niedostępnych. Zobaczymy jednak także i inne zdjęcia. Zdjęcia, których bohaterem są ludzie. Dominik Miklaszewski podąża za nimi w codziennej bieganinie i chwilowej zadumie, pokazuje proste czynności i niecodzienne sytuacje. Ślady człowieka znajdujemy więc i w odludnych krajobrazach, i w małych wsiach, i w miastach.

Pejzaż – ten temat wydaje się być prosty. Ot, widok, nic skomplikowanego. Można jedynie czekać na efektowną porę roku, ładne oświetlenie. W fotografii pejzażowej pokazano już wszystko i wydaje się, że nie sposób wzbogacić tę kategorię sztuki. I nie taki był zamiar autora. Zafascynowany pracami Walkera Evansa czy Ansela Adamsa dąży do perfekcji kompozycyjnej wewnątrz kadru. W swoich zdjęciach pokazuje jednocześnie to, co często umyka naszej uwadze.
Wystawę podzieliliśmy tematycznie, ale zdjęcia nie stanowią serii. Można je jednak oglądać jako pojedyncze obrazy lub jako ciąg spostrzeżeń, refleksji. Narracja pojawiająca się pomiędzy pewnymi kadrami będzie czasem może nazbyt czytelna, innym razem z sąsiedztwa prac może nic jasnego nie wynikać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz