czwartek, 7 stycznia 2010

album babci.

poszukując sentymentalnych snapsów jakie tylko można znaleźć, czyli najlepiej rozpoznając osoby ze zdjęć... postanowiłam przejrzeć album babci. pamiętam go. na nim uczyłam się wyglądu pradziadków, cioć i kuzynów dziadka. ale obecność aplikacji z kwiatowych pocztówek zatarły się w mojej pamięci...
znalazłam ponadto...ciocię w pantoflach na drabinkach pod żelazną bramą, nieostrą ciocię na tle pejzażu miejskiego oraz pradziadka z atelier, ale z jaaaaakim tłem!

całe oglądanie natchnęło mnie smutną refleksją - czy moje wnuki znajdą czas na obejrzenie tych tysięcy zdjęć, które zgrywam na płyty, plus te prezentacje z muzyką, filmiki... no i albumy...z wybranymi zdjęciami z podstawówki, kilka ujęć oficjalno-rodzinno-imprezowych w układzie horyzontalnym za folijką, bez miejsca na podpis czy wklejkę z kwiatka.

1 komentarz:

  1. lubie albumy. pomagają w osadzeniu, znalezieniu korzeni... cos nam to daje.

    OdpowiedzUsuń