wtorek, 23 marca 2010

fotografia wojenna...

Roger Fenton, 1855, Prints and Photographs Division, Library of Congress, Washington, D.C., 20540-4730

O fotografii wojennej niewiele się pisze w Polsce. Mówi się na szczęście więcej. Najwięcej zaś do powiedzenia ma czołowy polski fotoreporter Krzysztof Miller. Celowo nie piszę fotoreporter wojenny, bo zgodnie z tym co powtarza, za Ryszardem Kapuścińskim: reporterem wojennym jest się na wojnie.

Jutro w Zachęcie będzie okazja posłuchać "fotoreportera wojennego" i poznać historię tej dziedziny fotografii. więcej info

Pierwsze zdjęcia "wojenne" pochodzą z Wojny Krymskiej. Najlepsze realizacje wykonał Roger Fenton na zlecenie rządu brytyjskiego podczas czterech miesięcy spędzonych na froncie. Ówczesna technika nie pozwalała na zbyt wiele. Na fotografiach znalazło sie przede wszystkim codzienne życie obozowe. Są również pejzaże: port, pole bitwy, cmentarz. Fenton miał wyraźną niechęć do fotografowania pola bitwy po jej rozegraniu. Dzięki temu jego wojenna relacja jest niczym malarstwo historyczne - nie przekazuje zbyt wielu informacji, ale upamiętnia i gloryfikuje tych co trzeba. A jednak zdjęcie "Doliny cienia śmierci" (pierwsze) wywołało żywą dyskusję na temat granic estetycznych drukowanego dokumentu! [zdjęcie z resztą okazało się posiadać dwie wersje, to ^ z kulami na drodze, i takie, gdzie kule leżą z boku]
Roger Fenton, 1855, Prints and Photographs Division, Library of Congress, Washington, D.C., 20540-4730

Zdjęcia z Wojny Krymskiej są udostępnione przez Bibliotekę Kongresu - tutaj wybór. W całej tej ilości dwa ujęcia wydają siędominować - żołnierz na koniu oraz grupa osób na schodkach przed drzwiami. Przy czym portret konny wydaje się być popisem fotografa, a przy tym ulubionym tematem.
Fenton miał do dyspozycji ciemnię w wozie (ale to nie on tam siedzi na zdjęciu...), jeśli trzeba było zrobić fotografie poza obozem. Warto mieć na uwadze, że fotografował w mokrym kolodionie, który trzeba było nanieść na szklaną płytkę w stanie mokrym, naświetlić (5-20 sekund) a następnie szybko wywołać zanim cała substancja wyschła. Faktycznie warunki zbyt trudne by udało się uchwycić ruch...

Ciekawe w jakim procesie próbował swoich sił fotografujący tę samą wojnę Jean-Charles Langlois, francuski żołnierz i malarz, skoro do swojej żony pisał z frontu tak: wciąż trzeba pamiętać o tym okropnym słowie cierpliwość, kiedy czas goni. Moja miła! Co za wstrętna pogoda! Jak długo jeszcze tak będzie? Dwadzieścia sześć dni, i ani jednego, który można by uznać za ładny. Jest zupełnie inaczej, wciąż rozbudzane nadzieje i kolejne rozczarowania [...] te rzadkie i marne próbki, które udało się nam uzyskać dzięki uporowi i wytrwałości, za jaką cenę? To nieprawdopodobne! Czas naświetlania, który zajmuje kilka godzin, a potem jeszcze dwa lub trzy dni, o ile nie więcej, w laboratorium, do tego zanurzanie płytek w roztworze dwa lub trzy razy dziennie, no i do tego koszty informacji o tym, co się dzieje, materiały, które niszczy ludzka ręka, czas i klimat, który nas tutaj nie oszczędza. Tych kilka zdjęć, które udało nam się wyrwać zimą, ileż zniszczonych płytek, jakże wiele straconych bezpowrotnie odczynników chemicznych, nie licząc tych, które straciliśmy na skutek panujących tu mrozów. [Andre Rouille, Fotografia. Między dokumentem a sztuką współczesną, tłum. Oskar Hedemann, wyd. Universitas, Kraków 2007, s.30]

Mokry kolodion oczywiście szybko został zastąpiony czymś dużo praktyczniejszym: suchą płytą a następnie procesem żelatynowo-srebrowym Richarda Leach Maddoxa. Nikt więcej po 1880 roku nie używał kolodionów do reportażu, tymbardziej wojennego! Prawie... W zeszłym roku Krzysztof Miller zaprezentował serię przefotografowanych w mokrym kolodionie najważniejszych dla autora kadrów z reportaży z 13 wojen. Serię otwiera zaś fotografia z Republiki Południowej Afryki gdzie widzimy sześciu fotografów przy pracy.
Krzysztof Miller, z serii 13 wojen, 2009, prezentowane podczas wystawy "Ludzie, wydarzenia, przemiany. 20 lat fotografii Gazety Wyborczej" w Zachęcie 2009;

O serii fotografii Millera pisała jakiś czas temu Basia Sokołowska - tutaj. Nie przekonał jej pomysł sięgnięcia po kolodion by nawiązać do początków fotografii: W zdjęciach Millera nie czuje się kolodionowego lenistwa, jego kadry zdecydowanie należą do szybkich czasów małego obrazka. Jest pewien rozdźwięk między estetyką negatywu i pozytywu. "13 wojen" to nie są zdjęcia zrobione techniką mokrego kolodionu - to tylko współczesne negatywy jedynie zreprodukowane przez skanowanie i obróbkę cyfrową na szklanych płytach w mokrym kolodionie.
Wydaje się właśnie, że to zatrzymanie przy jednym kadrze wśród setek wykonanych, na jednej twarzy, ta skomplikowana edycja była przyczyną dla której autor wybrał kolodion. Na przekór temu czym dziś jest fotoreportaż - kilka gigabajtów fotografii przesyłanych z miejsca zdarzeń do redakcji, pobieżny rzut oka na materiał przez fotoedytora i druk w gazecie. Ten proces "jedynie zreprodukowany" traktuję znacznie poważniej. Technika dodaje wartości uniwersalnej tym kadrom, których w pewnym sensie mamy dość z gazet, wystaw, książek.

4 komentarze:

  1. Ja mam duży szacunek dla Krzysztofa Millera (szczególnie za reportaż z Kabulu), ale te jego kolodiony to nieporozumienie. Polskim fotografom piktoralizm odbija się coraz bardziej męczącą czkawką.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie zamierzam przekonywać do materiału ale nie moge się zgodzić z tą "czkawką". generalnie owszem - racja, ale ...piktorialiści (ci nasi) nie robili kolodionów raczej; a dwa - w wypadku Millera nie chodzi o tę dopieszczoną odbitkę, bardziej o proces, o działanie. dlatego dla mnie ten cykl jest czymś więcej niż tylko efekciarską obróbką, typu zdejm sobie kolor i daj to w sepii na papierze czerpanym ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście, że nie robili kolodionów :) Niemniej jednak, uzyskany efekt jest podobny.
    Myślę, że zdjęcia wojenne Millera zupełnie tego typu przekształceń nie potrzebują i same doskonale się bronią. Zastanawiać może tylko, dlaczego ich autor nie doczekał się albumu z prawdziwego zdarzenia? Biorąc pod uwagę, że np. szacowna oficyna Znak publikuje cegłę z nieudolnymi zdjęciami "cesarza reportażu", jest to tym bardziej dziwne...

    OdpowiedzUsuń
  4. O fotografii wojennej:

    http://www.youtube.com/user/goodganews#p/u/7/LF9P5vIzYyE

    http://www.youtube.com/user/goodganews#p/u/6/o2wvxcM6YN4

    OdpowiedzUsuń