sobota, 12 lutego 2011

na marginesie World Press Photo 2011

Martin Roemers / Holandia/ Panos Pictures "Metropolis"
zwycięzca w kategorii Życie codzienne, historie

Omar Feisal /Somalia/ Reuters "Mężczyzna niosący rekina na ulicach Modadiszu, Somalia, 23 września"
zwycięzca w kategorii "Życie codzienne", zdjęcie pojedyncze


W piątek 11 lutego ogłoszono wyniki najpopularniejszego konkursu fotograficznego. Strona oficjalna i wszystkie wyniki. Do posta z informacjąo konkursie wybrałam dwa ładne zdjęcia. Wygrały w kategorii "życie codzienne", opowieść i zdjęcie pojedyncze.
Wybrałam ładne, ale nie te z przyrody czy sportu. WPP dla prasy szykuje wybór zdjęć, całośc można obejrzeć np. w GW tutaj. Gdyby można było pokazać wedle własnego wyboru - na pewno artykuł zilustrowałabym historiami z kategorii "sztuka i rozrywka": materiałem zwycięskim Amit Madheshiya, Indie "Nocne pokazy kina podróżnego" albo Amit Sha'al, Israel, Calcalist “Altneuland”, Izrael (3 miejsce).

W tegorocznej edycji znaleźli się Polacy: Tomasz Gudzowaty /Yours/ i Filip Ćwik /Napo Images/. Na zdjęciach z galerii zwycięzców jest znowu sporo śmierci i scen drastycznych. Taki to już konkurs. Znalazły się w jednym miejscu bodaj wszystkie katastrofy i kataklizmy roku 2010. Dlatego wybrałam tutaj ładne zdjęcia. Nie będę omawiać wyników, przytaczać uzasadnienia jury, ani analizować zwycięskich prac. Tutaj o zdjęciu roku wypowiedziała się fotoedytorka GW Beata Łyżwa-Sokół.

Wybrałam zatem ładne zdjęcia do krótkiej refleksji i listy tegorocznych ciekawostek w konkursie:
- opowieść/stories - jako podkategoria we wszystkich tematach to jak rozumiem opowieść trzymająca się sensu, początek, rozwinięcie, i tak dalej. Wyjątkiem zatem jest nagroda w kategorii "sport", gdzie wyróżniono po prostu "sports portfolio". 12 ładnych zdjęć bez wspólnego klucza, poza tematem. Szkoda.
- wspomniany wyżej wybór zdjęć do prasy. Jak zwykle, WPP "oszczędza" Kowalskich i Iksińskich, którzy może natkną się na wydrukowane najlepsze zdjęcia, nie będąna to przygotowani i znajdą krew i mięso; także zwykle nie znajdujemy w wyborze prasowym tych super-drastycznych scen. "Zwykle" skończyło się najwyraźniej w zeszłym roku. Z 12 zdjęciowego reportażu, który wygrał kategorię "Wiadomości ogólne" Olivier Laban-Mattei /Francja,Agence France-Presse/, wybrano do publikacji jedyne szarpiące nerwy. Z 12 świetnych, ładnych i mocnych, wybrano to drastyczne.
- najciekawsze są "nagrody" poboczne czyli tak zwane "wspomnienie"/honorable mention/. W tym roku aż dwa razy: Alexandre Vieira z Brazylii /Jornal O Dia/ za serię zdjęć ulicznej strzelaniny i Michael Wolf za "stopklatki" z GoogleStreetView pt. "Seria nieszczęśliwych wypadków". We wstępie do "Street photography now" jest omówiony projekt Michaela Wolfa z Paryża, z paryskiego googlestreetview, jako pewnego rodzaju granica czy alternatywa dla fotografii ulicznej. Wolf zapisuje/zrzuca ekran z aplikacji sceny, które zarejestrowały googlowskie kamery: nieświadomych przechodniów i przypadki losowe, niczym z ukrytej kamery przemysłowej.
- wspomniany materiał Amit Sha'al, Israel, Calcalist “Altneuland” z Izraela przypomina wizualnie serię prac Kennetha Josephsona (czy Zenona Harasyma?). Wyciągnięta ręka z pamiątkowym, albumowym zdjęciem idealnie układa się z tłem współczesnym. Bardzo przyjemna opowieść na temat fotografii i jej miejsca w kulturze.

1 komentarz:

  1. Mnie urzekł The Julie Project. http://www.darcypadilla.com/thejulieproject/1994.html polecam obejrzeć w całości.

    OdpowiedzUsuń