okładka książki "Brutal" Michała Łuczaka
Kilka tygodni temu wpadła w moje ręce książka Michała, wpadła i w ręce, i w oko, i w serce.
Już od dawna książka nie sprawiła mi takiej radości.
Wspaniale wyedytowana (Andrzej Kramarz), zaprojektowana (Anna Nałęcka) i ręcznie wykonana. A w niej, wspaniałe zdjęcia - Michała.
Na dodatek książka traktuje o rzeczach mi bliskich. Poezja, nie umiem się od tej książki wyzwolić.
Sama forma, szara tekturowa teczka architekta z lat 1970-tych z czcionką wprost z szablonu kreślarskiego wzbudza we mnie, który palce miał czarne od tuszu piórek kreślarskich, słodko-gorzkie wspomnienia.
No i dworzec...i jego kostrukcja (której się jako żelbetnik uczyłem i którą potem sam uczyłem), ale przede wszystkim, jego atmosferę. Meganowoczesne 30 lat temu schody ruchome a potem ich straszące truchła, kasy, znajome twarze, przeciąg...
Chyba każdy kto kiedykolwiek wysiadł na dworcu w Katowicach zostawał na długo pod jego wrażeniem. Nie chodzi tylko o architekturę, ale bardziej o jego atmosferę, pogrążającego się w zapaści od bodaj 20 lat śląskiego "dworca ZOO".
Dla nas, mieszkających blisko i niemal na codzień stykających się z tym skazanym na umieranie molochem, stawał się fragmentem rzeczywistości, przez większość chyba odrzucanej, ale jednak jakoś fascynującej.
fot. Michał Łuczak, z książki Brutal
Sprawa dworca odżyła, paradoksalnie, wraz z decyzją o jego wyburzeniu. Obiekt był unikalnym przykładem architektury brutalistycznej, decyzja o wyburzeniu wzbudziła ogromne kontrowersje i masowe protesty wielu środowisk. Dla protestujących był to akt barbarzyństwa.
Dla Michała, który od lat próbował się fotograficznie zmierzyć z tym obiektem był to sygnał do tego by ocalić na fotograficznej kliszy atmosferę tego miejsca, jego ludzi i swoje wspomnienia.
Michał o Brutalu:
Dworzec w Katowicach był najwybitniejszym
przykładem architektury brutalistycznej w Polsce. Dla mnie jednak, odkąd
pamiętam, był po prostu miejscem dziwnym, intrygującym: strach mieszał się tu z
fascynacją, ludzie mijani w korytarzach nie pokazywali się na ulicach miasta.
Wiedząc o planach wyburzenia dworca, już pół roku przed jego zamknięciem,
zacząłem fotografować. Nie chciałem jednak tylko dokumentować architektury. Od
początku zależało mi na zachowaniu atmosfery tego miejsca – atmosfery
współtworzonej przez ludzi.
Michał
Łuczak (1983). Dokumentalista, który w swoich pracach
koncentruje się na historiach bliskich, intymnych, często niepozornych. Jego
zdjęcia powstają niejako na marginesie osobistych spotkań.
Pracuje w
Warszawie, mieszka w Katowicach; ciągle czerpie ze swoich śląskich korzeni. W
2010 roku założył wraz z Anną Sielską i Krzysztofem Szewczykiem fundację
Kultura Obrazu, której celem jest prezentowanie fotografii dokumentalnej na
Śląsku. W tym samym roku został członkiem międzynarodowego kolektywu Sputnik
Photos.
Ukończył
fotografię w Instytucie Twórczej Fotografii w Opavie oraz język hiszpański
stosowany na Uniwersytecie Śląskim.
Info:
zdjęcia: Michał Łuczak
tekst: Maciej Malicki
edycja zdjęć: Andrzej Kramarz
projekt graficzny: Anna Nałęcka/TapirBookDesign
nakład 350 sztuk (300 numerowanych egzemplarzy)
Warszawskie spotkanie z Michałem Łuczakiem prezentującym książkę "Brutal" w środę o 19.00 w Klubokawiarni Towarzyska.
no patrz... biorę książkę "Brutal", oglądam, fotografuję, pisze, loguję się by wrzucić tekst a tu...! nic dodać nic ująć, znakomita pozycja!
OdpowiedzUsuńMam egzeplarz nr 91 dodatkowo wymusilem na autorze podpis ha ha. Super ksiażka. Polecam !
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, a wiecie, że do wywoływania takich używano złota? Serio, jakiś związek w utrwalaczu czy cuś – nie pamiętam. Ale kojarzę, że kiedyś zastanawialiśmy się ze znajomymi, ile starych zdjęć trzeba, aby odzyskać uncję. I czy jakiś skup złomu złota się tym w ogóle zajmuje. Wiem, że są już takie, które odzyskują złote maleńkie części ze starej elektroniki.
OdpowiedzUsuń