sobota, 10 listopada 2012

schować matkę!

Portret dziecka / schowana matka, Fourie, Bordeaux, cdv / zbiory prywatne. rep. jk

Jakiś czas temu w sieci natrafiłam na całe zestawy zdjęć dzieciaczków z XIX wieku z ukrytymi rodzicielkami.  Sprawa była, na to wychodzi, dość popularna, a raczej - pragmatyczna. Kobieta (choć to kwestia otwarta czy była to faktycznie matka, a nie siostra, opiekunka, itp) jest na fotografiach dzieci czasem schowana pod kotarą (obrusem, tkaniną, zasłoną, itd), skulona za krzesłem, kwiatkiem, meblem. Po co? Generalnie by przytrzymać dziecię nieruchomo do zdjęcia. Może by towarzyszyć i - paradoksalnie - nie znikać, nie pozostawiać dziecięcia samego? Sprawa dość użyteczna, bo wyobraźmy sobie juniora przed kamerą w studio, które ma usiedzieć bez ruchu przez kilka ładnych sekund. Oprócz trzymania i uspokajania dziecka, kobieta mogła również służyć za swoiste i specjalne krzesełko - umieszczając dziecko na odpowiedniej wysokości przed statywem (oczywiście w sytuacji gdy w studio takich specjalnych mebli dziecięcych nie było).

Istnieje jeszcze jedna teoria, jej ślad znajdziemy w komentarzach pod jednym z takich zestawów sieciowych. Pewni hobbyści, czyli badacze-amatorzy są zdania, że najczęściej matki (umownie nazwane schowane kobiety) trzymały dzieci zmarłe. (dyskusja pod zdjęciami: tutaj)O fotografii port-mortem akurat wiele można poczytać i posłuchać (niedawno Jacek Dehnel w DSH w Warszawie). Był to zabieg bardzo częsty, by zmarłe osoby - a w szczególności dzieci zanosić do fotografa. Pozowano je na śpiące, i po tym głównie rozpoznajemy konwencję. Rzadko kiedy jest to trumna, raczej kołyska, łóżeczko, szezląg. Faktycznie jeszcze rzadziej, pozowano zmarłe dzieci na żywe - otwarte oczy, przyjmujące jakiś gest. 
Przykład fotograficzny powyższy jest zdecydowanie schowaniem matki pod żyjącym i żywotnym dzieckiem, które i tak ruszyło nóżką i rączką. 

Przy tych szalenie zabawnych przypadkach chowania matki (ciągle i dalej umownie) - zastanawiam się właściwie po co to robiono? Jedyne co przychodzi mi do głowy, to właśnie kwestia matkowania. Dlaczego matka miałaby znikać ze zdjęcia? No chyba, że to nie matka? 

Będę wdzięczna za podrzucenie wyjaśnienia, podzielenie się pomysłem czy własnym zdaniem, ewentualnie bibliografią i przypisem. Dlaczego i po co chować matkę!?!



więcej przykładów:...
Jest jeszcze jedna uwaga, zanim zajrzycie na strony z podobnymi zdjęciami. Potem patrząc na zdjęcia maleństw sprzed wieku, będziecie pewnie już zawsze szukać tych schowanych matek. Gotowi?
a gdybyście mieli swoje przykłady w archiwach, można się podzielić na flickr - istna kopalnia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz